Poruszające słowa Katarzyny Zielińskiej. Co by zmieniła, gdyby mogła cofnąć czas?

2020-06-05 7:53

KATARZYNA ZIELIŃSKA, razem z Marzeną Rogalską i Maciejem Kurzajewskim, co tydzień zabiera widzów w sentymentalną podróż w czasie w programie „To był rok!”. Z tej okazji podzieliła się z nami swoimi najpiękniejszymi wspomnieniami z młodości i zdradziła. Co by zmieniła, gdyby mogła cofnąć czas?

Kasia Zielińska pokazała jak mieszka. W domu aktorki króluje zieleń

i

Autor: Akpa Kasia Zielińska pokazała jak mieszka. W domu aktorki króluje zieleń
Maria Matejko - co wiemy o nowym serialu. To będzie HIT! Magazyn #HOT Ewy Wąsikowskiej-Tomczyńskiej

- W każdym odcinku programu „To był rok!” zabierała pani widzów w inną epokę. Jak się pani podobała taka podróż wehikułem czasu?


- Nie ukrywam, że na początku miałam pewne obawy. Wiedziałam, że nasz team z Marzeną Rogalską i Maciejem Kurzajewskim świetnie się sprawdził w „Kocham Cię, Polsko”, do dziś ma swoich fanów i wielu pyta, kiedy program powróci. Dlatego spodziewałam się, że jeśli pojawimy się w nowej formule w tym samym składzie, to widzowie mogą zareagować na dwa sposoby: albo stwierdzą, że za drugim razem to już nie to samo, albo się ucieszą, że wracamy. I na szczęście tak się właśnie stało. Ludziom faktycznie spodobało się, że jesteśmy znowu we trójkę. Tworzymy taką paczkę, która lubi się razem bawić, przebierać. To była dla nas świetna przygoda, tym bardziej, że nagrywaliśmy program serią, dzięki czemu każdego dnia widzieliśmy się dwukrotnie, za każdym razem w innym wydaniu.


- A każdy przypominany przez państwa rok przywoływał inne wspomnienia.


- To akurat wymagało ode mnie sporo wysiłku, bo przyznam, że bardziej zapamiętuję w życiu wydarzenia, wrażenia i emocje niż daty, dlatego nie było mi łatwo przyporządkować wspomnienia do danego roku. Pomagali mi w tym więc moi rodzice, wyszukując dla mnie różne zdjęcia i pokazując, jak to wtedy było. O niektórych przypominanych w programie okresach raczej słuchałam, niż opowiadałam, jeśli wracaliśmy do czasów, kiedy nie było mnie jeszcze na świecie, jak w odcinku dotyczącym 1969 roku. Nasi goście, Grażyna Szapołowska i Witold Paszt, stworzyli świetny klimat i po prostu zaczarowali nas swoimi opowieściami. To był wyjątkowy odcinek, który zapamiętałam jako jeden z najfajniejszych.

Katarzyna Zielińska. Przyszłość będzie lepsza

i

Autor: Materiały prasowe

- Do jakich czasów pani najchętniej wraca wspomnieniami?


- Nie ma chyba takiego roku, który bym źle wspominała. Na pewno chętnie powracam do czasów mojego dzieciństwa, bo miałam wspaniałe. Wspominam je z ogromną radością, nawet te trudne czasy PRL-u. Teraz patrzę na nie jak na przygodę, ale rodzice zawsze stwarzali mi i mojej siostrze świat pełen wrażeń. Bardzo dobrze też wspominam rok 2002 czy2003, kiedy już byłam po studiach i stawiałam pierwsze kroki na scenie.


- Program przywołuje różne ważne dla danego pokolenia wydarzenia, które w szczególny sposób kształtowały je kształtowały. Pani również miała takie w swoim życiu?


- Na pewno bardzo dobrze pamiętam czasy PRL-u i dobrze je wspominam - wesołych rodziców, mimo wszystko zadowolonych z życia, z tego, że siebie mamy, że zbudujemy nowy dom. Pamiętam, jak tata się trudził, żeby wszystko zdobywać. Zapamiętałam to wszystko, choć byłam wtedy 6-letnim dzieckiem. To były ciekawe czasy, a teraz dowiedziałam się o nich więcej dzięki naszym gościom, np. Izabeli Trojanowskiej, która w fascynujący sposób opowiadała o Opolu w latach 80., o czasach buntu. Dla mnie takim kamieniem milowym było też wejście do Unii Europejskiej, zwłaszcza, że akurat miałam okazję być wówczas w Brukseli, gdzie występowałam na scenie w towarzystwie m.in. Andrzeja Strzeleckiego czy Natalii Kukulskiej. To było wspaniałe doświadczenie, bardzo ważne w moim życiu.

Katarzyna Zielińska. Przyszłość będzie lepsza

i

Autor: East News/Kamil Piklikiewicz

- W Polsce bardzo często lubimy powtarzać, że kiedyś było lepiej. Jak pani do tego pochodzi?


- Na pewno każdy, kiedy patrzy na swoje zdjęcia z przeszłości, ma takie poczucie, że wtedy był młody, piękny i było jakoś lepiej. Nasi goście często jednak wyciągają inne wnioski, i uważają, że właśnie teraz jest dobrze. Na przykład Urszula Dudziak, która bardzo się cieszy z tego, co ma teraz i podkreśla, nigdy wcześniej tak dobrze nie czuła się w swoim ciele. Ja patrzę na to podobnie. Inspiruje mnie przeszłość, ale staram się, aby przyszłość była jeszcze lepsza. Doceniam każdy dzień. Jasne, że na każdym etapie życie przynosi nam lepsze i gorsze chwile, ale ja staram się mówić i myśleć o tych lepszych. Mamy jedno życie i zawsze powtarzam, że trzeba je wykorzystać dobrze i w stu procentach.


- Gdyby miała pani szansę naprawdę cofnąć się w czasie, zmieniłaby coś w swoim życiu?


- Nie, nie zmieniłabym niczego. Może byłabym bardziej odważna, bo czasem traciłam na tym, że zjadały mnie emocje, niepotrzebnie obawiałam się, czy podołam. Miałam wpojony taki sposób myślenia, że czasem nie warto tak się wystawiać, że skromność popłaca, ale dziś myślę, że może jednak nie. Może właśnie trzeba być bardziej przebojowym.


- Gdyby ten program powrócił za 20-30 lat, jak pani myśli, jak będziemy wówczas wspominać obecny rok?


- Pewnie każdy trochę inaczej. Ja na przykład tego czasu pandemii nie odbieram jakoś bardzo źle. Staram się znajdować dla siebie rzeczy, które mnie inspirują, poświęcać teraz czas, na to, na co dotąd go brakowało, próbuję odnaleźć się w nowej sytuacji, choć oczywiście nie jest to łatwe. Na pewno będziemy wspominać ten czas jako wyjątkowy. Nie wiem, jak będzie za 30 lat, ale myślę, że będziemy opowiadać o tym roku jako o czasach, gdy jeszcze mogliśmy zapanować nad przyrodą, choćby przez bardziej ekologiczne podejście do życia. Mam nadzieję, że za 30 lat będziemy dumni z tego, że warto było inwestować w większą ekologiczną świadomość, w mądrzejsze podejście do świata. Tak bym to chciała wspominać. Myślę o tym także w kontekście moich dzieci, które wtedy będą mniej więcej w tym wieku, w którym ja jestem teraz, dlatego chciałabym, żeby czuły się w tym nowym świecie szczęśliwe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki