Doda odzyska pieniądze z banku? Wygrała w sprawie kredytu we frankach. Prawnik Dody wyjaśnia. TYLKO U NAS

2021-05-06 16:20

Doda (37 l.) nigdy nie przyznała się, że tak jak tysiące Polaków jest frankowiczem i ma poważne problemy z jednym z banków. Okazuje się, że od pięciu lat walczyła w sądzie, bo czuła się oszukana przez wielką instytucję. Popularny bank jako zadośćuczynienie zaproponował jej kredyt, który szybko stał się kulą u nogi. Doda właśnie wygrała z bankiem w pierwszej instancji. Jej prawnik w rozmowie z "Super Expressem" ujawnia kulisy sprawy.

Doda wygrała z bankiem

i

Autor: Akpa Doda wygrała z bankiem

Doda trzymała w tajemnicy to, że od pięciu lat walczy w sądzie z jedną z popularnych sieci banków. Wszystko zaczęło się, gdy trzynaście lat temu jeden z pracowników firmy sprzedał mediom tajne informacje o piosenkarce.

- Pracownik banku nielegalnie pobrał dane na temat przelewów pani Doroty Rabczewskiej i podzielił się tymi informacjami z mediami. Pani Dorota bardzo się zdenerwowała, zapowiedziała proces. Bank przyznał się do błędu i postanowił jej to jakoś zadośćuczynić - wyjaśnia nam mecenas Dody, pan Radosław Górski.

- W ramach ugody i „rekompensaty” bank Millenium zaproponował mi kredyt na „szczególnie atrakcyjnych dla mnie warunkach”. Był to „tani i bezpieczny” kredyt frankowy. Jako młoda dziewczyna zaufałam bankowi - opowiada sama Doda.

ZOBACZ WIĘCEJ TUTAJ: Doda wygrała proces z bankiem. Gigantyczny kredyt we frankach. Zaczęła płakać

Jak udało nam się ustalić, za ten kredyt młoda piosenkarka kupiła swoje pierwsze, wymarzone mieszkanie w Warszawie. Nie planowała brać tego kredytu, ale skoro sam wpadł jej w ręce i miał być tak korzystny, postanowiła z niego skorzystać. Wkrótce jednak okazało się, że rata wzrosła aż dwukrotnie. Doda została frankowiczem i poczuła się okrutnie oszukana. I choć szanse na wygrane z wielkim bankiem były nikłe, poszła do sądu.

- Pani Dorota próbowała negocjować przed procesem i w procesie. Bank nie opuścił należności nawet o złotówkę - mówi nam Górski.

NIE PRZEGAP: Beata Kozidrak szczerze o seksie z byłym mężem! Co oni wyrabiali?! Pikantne szczegóły

Co zaważyło na pozytywnym dla Dody wyroku?

- To, że pani Dorota została wprowadzona w błąd co do skali ryzyka. Mówiono jej, że ryzyko jest prawie żadne, waluta jest stabilna, a ten produkt z tak niską marżą jest formą rekompensaty, więc jest to szczególnie atrakcyjny dla niej produkt. Nie powiedziano jej o ryzyku, o tym, jak działa ten kredyt. Pracownicy, mówiąc brzydko, ją "urabiali" - mówi nam mecenas gwiazdy.

ZOBACZ TAKŻE: Poruszające wyznanie żony Krzysztofa Krawczyka. Nie uwierzycie, co robi po jego śmierci. Szczegóły wyciskają łzy

Umowa pomiędzy Dodą a bankiem została unieważniona przez sąd pierwszej instancji. Oznacza to, że jeśli wyrok się uprawomocni, strony rozliczą się z tego, co dały sobie w złotówkach, bez żadnego franka, bez wzrostu kapitału w związku z kursem. Kredyt będzie więc darmowy.

Choć sprawa Dody różni się okolicznościami od problemów innych frankowiczów, gwiazda liczy, że da im nadzieję.

- Mam nadzieję, że sprawa ta pokaże wszystkim poszkodowanym frankowiczom, którzy obawiają się procesów z bankami i w dalszym ciągu spłacają kredyty frankowe, że nigdy nie można się poddawać i że można wygrać z gigantem - mówi Doda. 

Skontaktowaliśmy się z bankiem Millenium, który zaznacza, że nie może zabrać w tej sprawie głosu.

- Ze względu na obowiązującą nas tajemnicę bankową nie komentujemy żadnych kwestii dotyczących klientów banku - przekazała nam Iwona Jarzębska z centrum prasowego banku.

Sonda
Czy masz kredyt we frankach?
Tak zmieniała się Doda

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki