„Kupowanie żywego karpia, trzymanie go bez wody w reklamówce, podduszanie, trzymanie w chlorowanej, niedotlenionej wodzie w wannie, a następnie zabijanie młotkiem tylko przedłuża jego agonię i cierpienie. Te hormony strachu skumulowane w karpim mięsie zjemy późnej na wigilię” – tak pisała oburzona gwiazda TVN w internecie. Nas natomiast zapewnia, że u niej na stole karp nie wyląduje. – W moim domu nie je się karpia. Nie wiem, czy wygłodzony czy najedzony jest lepszy. Nie zamierzam tego porównywać. Mogę jeść suchy chleb na wigilię i też mi będzie smakował – powiedziała „Super Expressowi” Kinga Rusin.
TA SAŁATKA ZROBI FURORĘ PRZY ŚWIĄTECZNYM STOLE. ZOBACZ PRZEPIS MAGDY GESSLER