W filmie "Zabawa zabawa" grają m.in. Agata Kulesza, Dorota Kolak, Maria Dębska (córka reżyser), Marcin Dorociński, Mirosław Baka, Przemysław Bluszcz i Sławomir Zapała. Świetna obsada i interesujący temat, to dla Karoliny Korwin-Piotrowskiej to zdecydowanie za mało. Dziennikarka porównała film do mazurskiej nocy kabaretowej i "Trudnych spraw".
- Zabawa Zabawa, Kinga Dębska Film straconych szans, straconych okazji. Wielki zawód. Wielka szkoda. Wkurzenie w końcu. Mając na planie trzy wspaniałe, magnetyczne osobowości, jak Kulesza, Kolak i Dębska, mając na warsztacie tak aktualny, mocny i głęboko ludzki temat, jak alkoholizm kobiet, ukrywany, celebrowany w ciszy, w postepującej degrengoladzie, upadku, kłamstwie i wstydzie, Kinga Dębska zrobiła film jakby niedokończony, nieprzemyślany, przeszarżowany. A szkoda, bo potencjał był i to spory- trzy bohaterki, prawniczka, lekarka i studentka, trzy pokolenia i trzy światy, w jakich, póki co, owe kobiety w róznym stadium uzależnienia i upadku, rozpadu związków i pracy, znajdują się. To mogła być doskonała, ludzka i prawdziwa przypowieść o słabościach, o upadku i podnoszeniu sie z dna, bądź nie. Wyszło raczej nieudolne, pełne stereotypów połączenie "Trudnych spraw" i „Sekretów lekarzy". Tania publicystyka, gruba, tabloidowa kreska w rysowaniu postaci i szkicowaniu sytuacji, kiepskie żarciki, sytuacje z policjantami rodem z mazurskiej nocy kabaretowej, połączone ze scenami, w których z drżeniem i biciem serca lub ze łzami w oczach zobaczy się wiele kobiet, ich dzieci, szefowie, rodziny, mężowie, ojcowie czy kochankowie. Kinga Dębska, która dała nam przecież słynne "Moje córki, krowy", wie, jakie sceny chce pokazać, ale mam nieodparte wrażenie, że nie do końca wiedziała, jak chce je pokazać, jakich środków użyć, stąd efekt jest zdecydowanie poniżej oczekiwań, tabloidowy, chaotyczny, niedokończony i tani. Dramat kobiet i ich rodzin zasługuje na lepszy film. Co z tego, że Maria Dębska robi świetną, mocną rolę, Dorota Kolak jak zwykle jest wirtuozowska a Agata Kulesza rubaszna i bezczelnie bezkarna- cała trójka jest bardzo dobra. Co z tego jednak, kiedy wychodząc z kina, ma się na ustach jedno pytanie: O co tu chodzi? Dlaczego tego ktoś lepiej nie poukładał? Może warto było wybrać jeden wątek i zrobić go dobrze, prawdziwie, bez zagrywania się, zamiast robić trzy, byle jak i szybko? - czytamy w opinii Korwin-Piotrowskiej.