Mariusz Szczygieł: Znany dziennikarz nie potrafi nic zrobić w domu

2019-10-22 3:00

Mariusz Szczygieł (53 l.) to utytułowany pisarz. Jak przystało na artystę, zwykłe czynności domowe nieco go przerastają.

Mariusz Szczygieł

i

Autor: "Super Express"

Mariusz Szczygieł (53 l.) to elegancki i zadbany mężczyzna, do tego inteligentny i wydawałoby się, że poukładany. Tymczasem przyznał, że przerastają go zwyczajne domowe czynności. Na szczęście zawsze ktoś z przyjaciół przyjdzie mu z pomocą.

- Potrafię coś mieć długo zepsute, bo nie jestem w stanie zmusić się do naprawy, nawet jeśli to prosta rzecz. Sprzątam tygodniami. Okien, gdyby nie pomoc z zewnątrz, nie umyłbym nigdy. Praca w ogródku, jakieś kopanie, plewienie, przesadzanie – tak mnie odrzuca, że czuję mdłości na samą myśl. O właśnie! Nie chodzi o to, że nie umiem tego robić. Ze wszystkim sobie poradzę. Jednak tego nie znoszę. Każde zadanie wymagające pracy rąk jest dla mnie udręką. Jeśli tylko zacznę coś robić, co wymaga wysiłku – wyznał Szczygieł, którego starsze pokolenie powinno pamiętać jako prowadzącego program „Na każdy temat”.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Nie przyszłoby mi do głowy, że mój osobisty hydraulik będzie tak wyglądał i jeszcze nagra zapowiedź swojej interwencji. Wyobraźcie sobie: przyszedł i naprawił! Jestem zupełnym zerem jeśli chodzi o czynności manualne. Zajęcia praktyczno-techniczne w podstawówce to był mój koszmar. Potrafię coś mieć długo zepsute, bo nie jestem w stanie zmusić się do naprawy, nawet jeśli to prosta rzecz. Sprzątam tygodniami. Okien, gdyby nie pomoc z zewnątrz, nie umyłbym nigdy. Praca w ogródku, jakieś kopanie, plewienie, przesadzanie – tak mnie odrzuca, że czuję mdłości na samą myśl. O właśnie! Nie chodzi o to, że nie umiem tego robić. Ze wszystkim sobie poradzę. Jednak tego nie znoszę. Każde zadanie wymagające pracy rąk jest dla mnie udręką. Jeśli tylko zacznę coś robić, co wymaga wysiłku (nie mówię o sporcie), to mam uczucie wielkiej niechęci do życia. Wieszam zasłony i każda komórka mojego ciała ma ochotę na samobójstwo. Wolę przepłacić, ale żeby ktoś te rzeczy zrobił za mnie. Złe to mi daje świadectwo, ale chyba znam źródło owej niechęci. Moi rodzice pracowali fizycznie i zawsze pragnęli, żebym się uczył. Jerzy Szczygieł – malarz, murarz, elektryk i stolarz – umie naprawić wszystko, nawet przedstawia się obcym jako pracująca Kwiatkowska - wyręczał mnie w tego typu pracach. ??Są tylko dwie rzeczy, które robię sam i to z przyjemnością. Ustawiam i aranżuję światło w domu oraz wieszam obrazy. A więc żarówki i gwoździe mnie nie parzą. Ciekawe, że tylko to nie budzi mojego oporu mentalnego. Nie lubię nieoświetlonych lub źle oświetlonych obrazów. Może to jakiś atawizm? Że muszę mieć w mieszkaniu precyzyjnie ustawione światło? No przecież przed miliardami lat chemiczne właściwości światła umożliwiły powstanie życia na naszej planecie. Może to stąd… ?W każdym razie poza ustawianiem lamp, wkręcaniem żarówek i wieszaniem obrazów mam dwie lewe ręce. I oto – wyobraźcie sobie @damianmaliszewski naprawił mi ten cieknący prysznic. Taki gentelman w płaszczu! Zaprosiłem go z wdzięczności na „Jokera”. A Was jakie czynności odrzucają? Post udostępniony przez Mariusz Szczygieł (@szczygiel_mariusz)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki