- Jedliśmy z bratem rano na śniadanie grysik przed pójściem do szkoły. Nie znosiliśmy go. Rósł nam w buziach. Wreszcie się zdenerwowałem i zlałem jego grysik do mojego i wyrzuciłem przez okno. Oczywiście nie z talerzem - śmieje się Bajor opowiadając dawną historie na Instagramie.
- Mieszkaliśmy na trzecim piętrze. Pamiętam, że po kilku minutach był dzwonek do drzwi, w których stanął pan z kapeluszem całym w grysiku i zapytał, czy któreś z dzieci mogło wyrzuć grysik z okna. Wtedy mama powiedziała: „niestety moje dzieci są uczulone na mleko, więc nie mogły”. To był jedyny raz, kiedy moja mama skłamała - wspomina artysta.