Monika Richardson nagle się przyznała. Chodzi o rozpad małżeństwa! Szokujące wyznanie

2021-09-22 9:52

Monika Richardson zaskoczyła swoim wyznaniem. Prezenterka przyznała, że od kilku miesięcy chodzi na terapię. To, co odkryła podczas sesji ze specjalistą jest szokujące. To właśnie przez nią rozpadły się jej trzy małżeństwa? Dla wielu osób wyznanie Richardson może być zaskakujące.

Monika Richardson wini siebie za rozpad małżeństwa. Zdecydowała się na terapię

i

Autor: akpa

Rozstaniem Moniki Richardson i Zbyszka Zamachowskiego żyła cała Polska. Prezenterka publicznie obwiniała aktora o koniec ich małżeństwa. Zarzuty, które rzuciła pod jego adresem były naprawdę poważne. Teraz jednak okazuje się, że wina leżała nie tylko po stronie jej byłego męża.

ZOBACZ: Kompromitująca prawda o Zamachowskim wyszła na jaw! Jak Monika to znosiła?

Richardson przyznała, że chodzi na terapię

Wydawało się, że Monika dość dobrze poradziła sobie z dramatem w swoim życiu, jakim był koniec jej kolejnego małżeństwa. Szybko nawet znalazła pocieszenie w ramionach nowego ukochanego. Od pewnego czasu z dumą pokazuje się u boku Konrada Wojterkowskiego. Wydawało się, ze prezenterka w końcu jest szczęśliwa i kochana. Najwyraźniej jednak robiła tylko dobrą minę do złej gry. Na Instagramie ogłosiła, że od kilku miesięcy korzysta z pomocy terapeutki.

"Od kilku miesięcy jestem w terapii. Na szczęście trafiłam na mądrą kobietę, w wieku podobnym do mojego (tak, uważam że to ważne)", napisała na swoim profilu.

Dalsza część wpisu zaskakuje. Otóż Richardson szczerze wyznaje, że to przez jej zachowania rozpadły się jej trzy małżeństwa.

PSYCHOTEST. Którą gwiazdą jesteś? Perfekcyjna jak Gosia Rozenek, czy wybuchowa jak Magda Gessler?

Pytanie 1 z 8
Najczęściej ubierasz się w:

Monika wini się siebie za nieudane małżeństwa

Do tej pory Richardson winiła głównie Zamachowskiego za koniec ich związku. Okazuje się, że to nie do końca prawda, co uświadomiła jej rozmowa ze specjalistką podczas terapii.

"Rozmawiamy o różnych sprawach, dzisiaj na przykład mówiłyśmy o aktywnym słuchaniu naszego rozmówcy i o powiedzeniu, które moja terapeutka ukuła na potrzeby swojej pracy: „Przede wszystkim nie radzić”. To absolutnie mój problem: jak słuchać, wspierać i milczeć. Może to dziwne, że baba przed pięćdziesiątką zaczyna myśleć o pewnych mechanizmach własnego zachowania, które doprowadziły ją do klęski w trzech małżeństwach, wyznała.

Dodaje jednocześnie, że nigdy nie jest za późno, żeby coś zmienić w swoim życiu i pracować nad sobą, aby nie popełniać w życiu wciąż tych samych błędów. Może teraz, dzięki terapii jej związek z Konradem ma szansę być tym na całe życie.

"Ale wierzę w to, co zawsze publicznie powtarzam: nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Pomyślcie o sobie. I absolutnie miejcie w dupie to, że wezmą Was na języki", dodała.

Poradnik Zdrowie: zawał serca

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki