Nasz nowy dom: Rozwód i choroby nie pozwalają im normalnie żyć. Dzieci muszą myć się w misce! "Ciężko się tu żyje"

2021-04-07 18:57

Ekipa programu "Nasz nowy dom" to zespół do zadań specjalnych! W ciągu pięciu dni potrafią całkowicie odmienić życie wieloosobowych rodzin. To, że metamorfozy się udają, to niekiedy prawdziwy cud! Katarzyna Dowbor odwiedziła kolejne dwie rodziny, którym domy wprost walą się na głowy! Historie uczestników wzruszają do łez.

Nasz nowy dom

i

Autor: Materiały prasowe Polsat

W dzisiejszym odcinku programu "Nasz nowy dom" poznamy historię pani Sylwii, która samotnie wychowuje czworo dzieci: synów – Szymona, Jakuba i Mateusza oraz córkę Julię. Półtora roku temu Pani Sylwia podjęła trudną o rozstaniu z mężem, który nadużywał alkoholu i bywał agresywny. Pani Sylwia utrzymuje się tylko z zasiłków, ponieważ jej dzieci wymagają specjalnej opieki. Najstarszy syn ma usuniętą śledzionę i przez to obniżoną odporność, średni cierpi na ADHD, a córka ma zdiagnozowaną padaczkę.

ZOBACZ TO: Nasz nowy dom: Katarzyna Dowbor była w szoku, jak to zobaczyła! Padły okrutne słowa. "Nie jestem przekonana czy wy tę zimę przeżyjecie"

Piękne otoczenie i fatalne warunki życia

Bohaterowie pochodzą z małej wsi Kierzkówka, na skraju Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego. Chociaż dom położony jest w malowniczym miejscu, to warunki są tu naprawdę ciężkie. Pięcioosobowa rodzina mieszka na 40 metrach kwadratowych w nieocieplonym budynku, w którym jedynym źródłem ogrzewania jest stara piecokuchnia. W domu brakuje też łazienki, a dach pokrywa szkodliwy eternit.

Pani Sylwio, ma pani bardzo fajne dzieciaki, które w tym domu nie mają kompletnie warunków do rozwoju. Nie powinno tak być, że w tak małym pokoju mieszkają dorastający chłopcy z dużo młodszą siostrą. Byłoby cudownie, gdyby każdy miał swoje miejsce, ale my tego domu nie rozbudujemy, mamy tylko pięć dni, tym bardziej że nie ma tu łazienki - wyznała szczerze Katarzyna Dowbor.

Nasz nowy dom

i

Autor: Materiały prasowe Polsat Nasz nowy dom - Kierzkówka przed metamorfozą

Porzucił studia, by pomóc

We czwartek ekipa "Nasz nowy dom" przeniesie się aż pod wschodnią granicę Polski - do niewielkiej wsi Krzywowólka. Mieszka tu pani Anna z synami – dorosłym już Mateuszem i trzyletnim Adasiem oraz z córką Patrycją, zięciem i wnukami. Patrycja i jej mąż Andrzej są osobami niezaradnymi, nie mogą mieszkać samodzielnie i potrzebują pomocy w wychowaniu synków Adriana i Kubusia. Po śmierci męża, który nigdy nie był dla niej wsparciem, pani Anna została sama. Pomaga jej starszy syn, który aby zaopiekować się rodziną, przerwał naukę na wymarzonych studiach – mechatronice i zajął się niewielkim gospodarstwem rolnym.

SPRAWDŹ TEŻ: Nasz nowy dom: Pluł, bił, wyzywał - bohaterka uciekła przed nim do stodoły. Dramatyczne decyzje w cieniu remontu

Nieszczelny piec może zatruć całą rodzinę!

Cała siedmioosobowa rodzina mieszka w starym drewnianym domu. Ogrzewa go jedynie piec kaflowy, który nie tylko nie daje wystarczającej ilości ciepła, ale też jest nieszczelny, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Czy ekipie programu uda się wyremontować tak duży dom w ciągu zaledwie pięciu dni i to przy niesprzyjających warunkach pogodowych?

- Kochani, jesteście dużą, gwarną, uroczą, ale nietypową rodziną. Mateusz, twoja postawa, to jak jesteś w tym wieku odpowiedzialny, naprawdę mi zaimponowała. Natomiast trzeba w tym domu zrobić wszystko. (…) Jak zrobić tak ogromny remont z elewacją, z ociepleniem tego budynku, z wymianą okien? To jest bardzo trudne, a my mamy tylko pięć dni - stwierdziła prowadząca.

Nasz nowy dom -  Krzywowólka przed metamorfozą

i

Autor: Materiały prasowe Polsat Nasz nowy dom - Krzywowólka przed metamorfozą
Krzysztof Krawczyk nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki