Nie żyje Leszek Kałuża, współtwórca Studia Filmów Rysunkowych

Leszek Kałuża nie żyje. Znany animator zmarł w Stanach Zjednoczonych w wieku 88 lat. Informację o jego śmierci przekazało Studio Filmów Rysunkowych, którego Leszek Kałuża był współtwórcą. Jego przygoda z animacją rozpoczęła się w 1947 roku, gdy odpowiedział na ogłoszenie studia filmów rysunkowych w Katowicach, które akurat poszukiwało rysownika. "To było coś dla mnie. Od dziecka na marginesach książek rysowałem co tylko wpadło mi do głowy. Najbardziej byłem +wprawiony+ w podobiźnie Józefa Piłsudskiego. Pozbierałem co tylko mogłem i szybko znalazłem się w Katowicach. O moim przyjęciu zadecydował twórca studia Zdzisław Lachur. Serce waliło jak młotem - czekałem na wyrok. Mistrz mnie przyjął" – wspominał w jednym z wywiadów Leszek Kałuża.

Pod koniec lat 50. XX w. wyjechał do Austrii, a następnie w 1960 r. do Stanów Zjednoczonych. "Od dziecka marzyłem o Ameryce. Cały Dziki Zachód był dla mnie drugim snem. Kowboje i Indianie, poszukiwacze złota i filmy rysunkowe to był magnes. Szansa na spełnienie tych planów nadarzyła się, gdy jako członek delegacji filmowców zawitaliśmy do studia w Zagrzebiu z rewizytą. W trakcie powrotu z Jugosławii pozostałem w Wiedniu. Tam przez dwa lata czekałem na wyjazd do USA. W tym czasie wykonałem dwa filmy rysunkowe, a także poznałem piękną wiedenkę, która została moją żoną" – mówił Kałuża blogerowi.

W USA Leszek Kałuża początkowo pracował w Paramount Studio w Nowym Jorku. Z żoną Erną brali udział w tak znanych animacjach jak "Casper" czy "Popeye". Kilka lat później wyjechali do Hollywood. Związali się ze studiem Hanna-Barbera. Współtworzyli filmy z Misiem Yogi, Flinstonami, Jetsonami, Supermanem, Batmanem i Scooby Doo. W wolnym czasie produkował własne filmy: "Potpourri", "The Owl and the Pussycat", "Oh Lala", "Why" i "Boogie Woogie Cat", które były pokazywane na międzynarodowych festiwalach filmowych i nagradzane.