Oj, ale będzie się działo

2004-03-31 14:12

Może któryś z reżyserów zechce chwycić za kamerę? Warto zrobić to już teraz, bo Big Cyc przygotował na wiosnę kolejną prowokację. Zaśpiewa Renacie Beger.

- Czy ten film o mnie miałby być horrorem, czy komedią? - śmieje się Krzysztof Skiba, gdy dzielimy się z nim pomysłem Czytelników. - Oczywiście, komedia - odpowiadamy i cytujemy słowa internauty o ksywie Nauczyciel: "Skiba to polski Benny Hill estrady".

- W takim razie należy nakręcić coś w rodzaju połączenia Benny Hilla z serialem "Czterej pancerni i pies" i z amerykańskim kinem drogi - mówi Skiba. - Powinno się sfilmować Big Cyca w czasie trasy koncertowej. Spotykamy w takiej trasie cały wachlarz postaci: od świrów i ufoludków, po fanów proszących o autografy na pupach i organizatorów, którzy uciekają na motorze z kasą za koncert.

Skiba zarzeka się, że film, który byłby klasycznym opisem jego życia, zanudziłby widzów.

Tymczasem życiorys artysty jest wyjątkowo barwny. W latach 80. Skiba występował w kabarecie. Za głoszenie haseł antywojskowych trafiał do aresztu. Biegał z kolegami po ulicy Piotrkowskiej w Łodzi z tabliczką "Galopująca inflacja", a kiedy zatrzymała ich milicja, ogłosili sukces, gdyż "dzięki milicji udało się zatrzymać inflację".

Potem wymyślił z kolegami nazwę zespołu Big Cyc i zaprosił dziennikarzy na 75. rocznicę "powstania damskiego biustonosza". Na imprezie pojawiła się m.in. Monika Olejnik i Piotr Gadzinowski. A w 1998 r. Skiba z liderem UPR-u Januszem Korwin-Mikkem zjadł swój PIT pod Ministerstwem Finansów.

- Ależ to była poważna akcja - wspomina Skiba. - Mieliśmy stolik restauracyjny, kelnera, solniczkę i soki. Żeby PIT-y lepiej smakowały. Zjedzenie PIT-u nr 14, który ma kilkanaście stron, to nie lada wyczyn. Janusz Korwin-Mikke w pewnym momencie zaczął szukać wymówki, że jest post i on nie może się przejadać. A ja dzielnie, popijając sokiem, zjadłem. Potem czułem się jak skup makulatury!

Krzysztof Skiba twierdzi, że wszystkie dotychczasowe żarty i prowokacje to nic w porównaniu z tym, co będzie się działo wokół Big Cyca na wiosnę.

- Kilka lat temu obraziliśmy już Republikę. Ale Grzegorz Ciechowski wykazał się poczuciem humoru - mówi. - Potem obraziliśmy Shazzę i chciała wytoczyć nam proces. Teraz znów spodziewamy się, że pewna pani będzie chciała się z nami spotkać w sądzie.

Lider Big Cyca chwilę trzyma nas w niepewności, po czym ujawnia, że bohaterką ich najnowszej piosenki jest... posłanka Renata Beger. - Napisaliśmy utwór w formie listu - mówi. - Zainspirowani tym, co powiedziała na łamach "Super Expressu", że ma kurwiki w oczach. Sugerujemy więc, że powinna robić karierę w show-biznesie. Może w branży erotycznej.

Piosenka ma pojawić się w radiu na początku kwietnia. Zespół przygotowuje się do kręcenia teledysku, a w maju wyruszy w trasę koncertową. To będzie promocja płyty wydanej z okazji 15-lecia istnienia grupy. Muzycy chcą na koncertach przebierać się za symbole kojarzące się z Samoobroną - za tonę gnoju albo cysternę buraków cukrowych. Oj, będzie się działo...

Krzysztof Skiba z zespołem Big Cyc na wiosnę przygotowuje nową prowokację

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki