Ojciec chciał ściągnąć specnurków, by szukali Piotra

2019-08-22 4:36

W środę minął czwarty dzień poszukiwań dziedzica kilku­miliardowej fortuny rodzinnej. Ciągle w sprawie Piotra Woźniaka-Staraka (39 l.) jest więcej pytań niż odpowiedzi. Senior rodu, twórca biznesowego imperium, Jerzy Starak (72 l.), chciał przyspieszyć akcję poszukiwawczą. Postanowił ściągnąć do pracy ratowniczy oddział specjalny.

Piotr Woźniak-Starak

i

Autor: AKPA/Kurnikowski

Pogoda nie pomagała w akcji prowadzonej na jeziorze Kisajno. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku kpt. Mariusz Pupek zaznaczał, że może deszczowa pogoda nie była takim uniedogodnieniem jak wiatr, który spychał łódki ekip poszukiwaczy. Policja zapowiedziała, że czynności będą prowadzone do skutku. W czwartek okazało się, że ich rezultat był tragiczny...

Jak dowiedział się „Super Express”, Jerzy Starak już wcześniej zapowiedział, że jeśli do środy nic się nie zmieni, sprowadzi na miejsce ekipę specjalną. Chodzi o firmę wyspecjalizowaną w odnajdywaniu ludzi zaginionych pod wodą lub w trudnym terenie. Dysponuje ona najnowocześniejszym sprzętem i ma świetne wyniki pracy.

Niestety, trud zrozpaczonego ojca okazał się daremny: jak w czwartek 22 sierpnia poinformował na Twitterze Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA, znaleziono ciało zaginionego milionera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki