Był już późny wieczór. Ola Kot skończyła trening do kolejnego odcinka tanecznego show. Marzyła już tylko o tym, by odpocząć w swoim domu. Ale zamiast relaksu czekał ją wielki stres i łzy. Gdy jechała swoim autem przez Warszawę, inny kierowca nie ustąpił jej pierwszeństwa przejazdu.
Ola wiedziała, że za sekundę stanie się najgorsze, szybko zaparła się rękoma o kierownicę… W aucie wystrzeliły poduszki powietrzne.
- Na szczęście nic mi się nie stało. Niestety, pan zajmujący się przewozem osób postanowił nie udzielić mi pierwszeństwa, przez co wjechałam w niego. Beczałam strasznie, bardzo się przestraszyłam, bo pierwszy raz wystrzeliły mi poduszki. Niestety, moje auto chyba tego nie przeżyje, bo dość mocno mu się dostało… - mówi nam Ola, która cały czas jest w emocjach.
Gdy na miejsce wypadku przyjechała policja, Ola czekała jeszcze kilka godzin, bo okazało się, że kierowca drugiego auta to Ukrainiec, który nie miał przy sobie dokumentów. Była wolna dopiero o 4 nad ranem.
- Cieszmy się życiem i uważajmy na drogach, bo to, że my przestrzegamy przepisów, jak pokazuje moja sytuacja, nie zawsze wystarczy... Wciąż mam przed oczami samochód, w który nie mam wyjścia i muszę uderzyć. Pierwszy raz życie mnie postawiło w takiej niebezpiecznej sytuacji – mówi nam Ola.
I oby po raz ostatni!