Siedem lat temu w ogóle nie utrzymywali ze sobą kontaktu. – Nie rozmawialiśmy ze sobą od ponad roku. Myślę, że Olaf jest zazdrosny. On myśli, że kocham córkę bardziej niż jego. To nieprawda! Po prostu córki ojcowie kochają inaczej – żalił się „Super Expressowi” pan Edward.
To już jednak przeszłość. W ostatnim czasie relacje aktora z synem zdecydowanie się ociepliły. Szczególnie kiedy Linde-Lubaszenko zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem. Aktor w marcu trafił do szpitala z infekcją górnych dróg oddechowych, która szybko zaczęła się rozwijać. Choroba zaatakowała najpierw oskrzela, potem płuca. Lekarze podejrzewali, że ma... gruźlicę.
– Bardzo się bałem tej gruźlicy, ale odetchnąłem z ulgą, kiedy się okazało, że jej nie mam… Nie wiem, gdzie mnie przewiało. Był szaleńczy okres z pogodą. Wracam do zdrowia, oddycham już lepiej i cieszę się, że nie ma gruźlicy – opowiadał nam.
Jak dowiedział się „Super Express” Linde-Lubaszenko na dobre zamieszkał w Warszawie, gdzie jest pod opieką syna. Ostatnio Olaf zabrał go do jednej z placówek medycznych znajdujących się na warszawskim Mokotowie. Po takich przejściach zdrowotnych woli mieć pewność, że ze zdrowiem ojca wszystko jest w najlepszym porządku.