Producenci odrzucili ten scenariusz aż 67 razy! Zaskakujące kulisy filmu "Bodyguard"

Ona jest królową muzyki pop, która ma wszystko: sławę, pieniądze, talent. On - przystojnym i tajemniczym ochroniarzem, dawnym agetem służb specjalnych. Różni ich wszystko, ale w obliczu śmiertelnego zagrożenia połączy ich miłość, która pokona każdą przeszkodę. Brzmi jak gotowy przepis na kinowy przebój, mało jednak brakowało, a film "Bodyguard" nigdy by nie powstał! Jego scenariusz przez wiele lat nie był w stanie przekonać żadnego producenta w Hollywood i odrzucany był aż 67 razy!

Bez szans na sukces

Po raz pierwszy pomysł na film o miłości Rachel Marron i Franka Farmera pojawił się już w latach 70. Wówczas główne role mieli zagrać Diana Ross i Steve McQueen. Film uznano jednak wówczas za zbyt kontrowersyjny i ostatecznie zrezygnowano z tych planów.

Ale nie tylko producenci nie wierzyli w sukces tej produkcji. Kiedy na początku lat 90. postanowiono film wreszcie zrealizować, rolę Rachel zaproponowano będącej wówczas u szczytu popularności Whitney Houston. Tej jednak rola kapryśnej gwiazdy wcale się nie spodobała i zamierzała ją odrzucić. Przekonał ją dopiero Kevin Cosnter, któremu powierzono rolę Franka.

Hymn zakochanych

Decyzja, jak miała pokazać niedaleka przyszłość, okazała się strzalem w dziesiątkę. Dzięki fenomenalnemu głosowi artystki ścieżka dźwiękowa do filmu stała się prawdziwym hitem, sprzedając się w 45 mln egzemplarzy i stając najchętniej kupowaną w historii. Film był także dwukrotnie nominowany do Oscara za najlepszy utwór - "I have nothing" i "Run to you", z których ta druga ostatecznie zdobyła statuetkę. Największą karierę zrobiła jednak inna piosenka z filmu - "I will always love you" - do dziś pozostając hymnem zakochanych na całym świecie. Sama produkcja łącznie zarobiła 450 mln dolarów, plasując się na liście największych hitów Hollywood.

Emisja w TV:

Bodyguard

wtorek 20.00 TVN Fabuła