Przetakiewicz odkrywa uroki jazdy autokarem: "Nigdzie się nie ruszam bez OGÓRKÓW KISZONYCH I BRONZERA"

2020-09-25 11:47

Joanna Przetakiewicz (53 l.), była partnerka zmarłego milionera Jana Kulczyka, od jakiegoś czasu jest kimś w rodzaju mówcy motywacyjnego. Joanna, która dzieli życie między warszawski Żoliborz a londyński apartament, opowiedziała z przejęciem, jak wyglądała jej ostatnia podróż autokarem. Jesteście na to gotowi?

Joanna Przetakiewicz

i

Autor: AKPA Joanna Przetakiewicz

Joanna Przetakiewicz, mimo milionów na koncie, zapewnia, że nie chce stracić kontaktu z rzeczywistością oraz "zwykłymi ludźmi". Szczególnie poruszają ją historie kobiet, które wiele przeszły w życiu. W tym celu celebrytka powołała do życia ruch Era Nowych Kobiet, w ramach którego na organizowanych spotkaniach mówi innym, że najważniejsze to doceniać siebie i sięgać po swoje marzenia mimo przeciwności losu. Być może z milionami na koncie jest nieco łatwiej rozwiązywać życiowe problemy, ale Przetakiewicz twierdzi, że los motywatorki i "mówczyni motywacyjnej" nie jest tak prosty jak się każdemu wydaje.

Aktualnie Joanna skupia się na promocji książki "Nie bałam się o tym rozmawiać" - to zbiór wywiadów z kobietami, które mimo przeżytych traum znalazły w sobie odwagę, by o nich opowiedzieć. W związku z wydaniem książki Przetakiewicz przeżyła ostatnio podróż autokarem, która tak zapadła jej w pamięć, że postanowiła opisać ją w rozmowie z dziennikarzem Plotka.

- Wzięłam ciasto zrobione w domu, całą, wielką blachę ciasta zrobionego, takiego pysznego, obłędnego. Wszystkie tak się zastanawiałyśmy: dobra, zjemy to ciasto wobec tego, jak tam się gdzieś zatrzymamy, może będziemy miały szansę na jakąś herbatę na stacji benzynowej - opowiada przejęta Joanna. - No i w tym momencie autobus skręcił bardzo radykalnie i to ciasto widziałam, jak frunie z tej górnej półki, frunie i rozwala się po całym autokarze! No i moja przyjaciółka, która już była w takiej rozpaczy, i bardzo chciała je zjeść, mówi: Nie szkodzi, ono z wierzchu jest jeszcze całkiem dobre!

Wyrzucone na środek autokaru ciasto to jednak nie wszystko. Właściwym początkiem podróżniczej traumy był fakt, że przed wypiekiem na podłodze pojazdu wylądował... słoik z ogórkami. Cóż, ciasto i ogórki kiszone to może dość niebezpieczne dla żołądka połączenie, ale Joanna zapewnia, że kocha kiszone ogórki.

- Ja się nie ruszam bez dwóch rzeczy: bez ogórków kiszonych i bez bronzera! Nigdzie! - zadeklarowała Joanna.

Chcielibyście pojechać z nią w jakąś podróż?

Cudowne ogórki – czy warto je jeść, co z nich zrobić?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki