Stachursky naciąga Polaków

2008-07-29 6:30

Artysta oszalał. Twierdzi, że chroni go tarcza miłości za 244 zł rocznie!

Jacek Łaszczok (42 l.), czyli popularny Stachursky, chyba postradał zmysły. Piosenkarz, znany z zamiłowania do zjawisk nadprzyrodzonych, chce przekonać Polaków, że dzięki kliknięciu w komputerową myszkę załatwią sobie szczęście w życiu - pod warunkiem że za to kliknięcie zapłacą 244 zł rocznie!

Stachursky własną twarzą firmuje działalność ludzi, którzy oferują pomoc w walce z niedolą przez... Internet. Jak mają oni zapewnić swym klientom szczęście? Za pomocą "Tarczy miłości". O co chodzi? Otóż wystarczy na podany na stronie www.antylicho.pl adres internetowy wysyłać pocztą elektroniczną swoje zdjęcie i zapłacić za to 200 zł plus 22 procent VAT, czyli 244 zł. To opłata za "Tarczę miłości".

Jak możemy przeczytać na stronie internetowej, tarcza zapewni nam całoroczną ochronę naszej aury i nie pozwoli złej energii do nas dotrzeć.

"To działa" - taki napis nad zdjęciem uśmiechniętego Stachurskiego ma zachęcić internautów do zapłacenia prawie 250 zł!

Tylko czy ta przedziwna usługa zadziała? Takiej pewności nie ma żaden ze sprzedawców "Tarczy". - Wszystko zależy od wiary osoby zgłaszającej się po pomoc - mówi jeden z nich. Nie chce jednak zdradzić swojego nazwiska. - Każdy przypadek traktujemy indywidualnie - dodaje tajemniczo.

Nasz rozmówca przestrzega też, że "Tarcza miłości" nie odmienia życia, tylko pomaga w pokonaniu przeszkód. - Ale przecież nie ma lepszej rekomendacji niż pochwała znanego specjalisty w tej dziedzinie, jakim jest Jacek Łaszczok-Stachursky - zachęca do skorzystania z usługi.

Jacku! Jak możesz?!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki