Stan Borys w centrum zamieszek w Nowym Jorku. "BOIMY SIĘ O ŻYCIE"

2020-06-05 4:00

Wyjechał do Nowego Jorku na rehabilitację, a zamiast wracać do zdrowia, boi się o swoje życie. Najpierw pandemia koronawirusa zamknęła Stana Borysa (78 l.) w domu i skazała na samodzielne ćwiczenia. Teraz tuż przy jego mieszkaniu dochodzi do zamieszek. W Nowym Jorku wandale niszczą sklepy, podpalają wozy policyjne, atakują ludzi. Wczoraj wszystkie witryny sklepowe zostały zabite deskami. – Jest bardzo niebezpiecznie. Boimy się o nasze życie! – mówią nam Stan i jego partnerka Ania Maleady (46 l.).

USA tonie w przemocy. Zamieszki wywołała śmierć George’a Floyda. Czarnoskóry mężczyzna zginął podczas interwencji policji w Minneapolis. To wywołało zamieszki w wielu stanach Ameryki. Najgorzej jest w Nowym Jorku – na Manhattanie i w centrum Brooklynu. Właśnie tam mieszka Stan Borys.

– Boimy się, że sytuacja może się wymknąć spod kontroli i może dojść do wojny domowej, boimy się o nasze życie każdego dnia. Sytuacja jest bardzo napięta. Od czasu kiedy zaczęły się poważne zamieszki, nie możemy spać po nocach opowiadają nam Stan i Ania.

To, co widzą każdego dnia na ulicach przeraża. Dopiero co obserwowali ciężarówki, w których gromadzono ciała zmarłych na koronawirusa. A teraz są świadkami zniszczenia budynków, wybitych szyb w witrynach sklepowych, włamań i walczących ze sobą ludzi. Zamieszki są co wieczór, dlatego po zmroku Ania i Stan nie wychodzą już z domu.

– Oglądając relacje w mediach, można się przerazić, ale to, co widzieliśmy, jak miasto gotowe jest na walkę z wandalizmem, przechodzi ludzkie pojęcie. Jesteśmy przerażeni – usłyszeliśmy.

Stan Borys uwięziony w Ameryce. Nagranie z Nowego Jorku. TYLKO U NAS

Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki