Wpadka w „Miszmasz, czyli kogel-mogel 3”: Wycięli Kasprzyk

2019-01-25 5:41

Już dziś kinowa premiera długo oczekiwanego filmu „Miszmasz, czyli kogel-mogel 3”. Oczywiście nie zabraknie tam kultowej docentowej Wolańskiej, w którą brawurowo wcielała się Ewa Kasprzyk (62 l.). Ale niestety tym razem nie będzie jej za wiele. Z nowego filmu wycięto aż trzy sceny z jej udziałem.

Nie cichną komentarze po długo oczekiwanej medialnej premierze filmu „Miszmasz, czyli kogel-mogel 3”, będącego kontynuacją hitów „Kogel-Mogel” i „Galimatias”. Jedną z najbardziej charakterystycznych ról we wszystkich częściach gra Ewa Kasprzyk (62 l.), wcielająca się w postać kultowej Barbary Wolańskiej, której powiedzenie „tu jest jakby luksusowo” na stałe zapisało się w kanon polskich powiedzonek. Wszyscy czekali na wielką rolę słynnej już Wolańskiej, a tymczasem wyszli z wielkim niedosytem. Aktorka udzieliła wcześniej wielu wywiadów, w których, m.in. opowiadała o tym, co ostatecznie na ekranie się nie ukazało. Artystka była oburzona, że na montażu celowo pominięto wiele znaczących scen, jednak na premierze nie dawała tego po sobie poznać.

- Ewa widziała film dużo wcześniej. Kiedy zobaczyła, że brakuje w nim trzech ważnych scen była tak oburzona, że zagroziła, iż nie przyjdzie na premierę. Ostatecznie, mimo niezadowolenia pojawiła się w kinie, robiąc dobrą minę – zdradza nam osoba z otoczenia wybitnej aktorki.

W rozmowie z „Super Expressem” gwiazda potwierdziła, że rzeczywiście brakuje kilku charakterystycznych wątków, ale od krytyki postanowiła się powstrzymać. Idąc do kina nie zobaczymy jak sexbomba szuka punktu G razem z Misterem Polski Jakubem Kucnerem.

- Sceny zostały zagrane, ale nie miałam żadnego wpływu na to, co ostatecznie znalazło się w filmie. Bardzo mi przykro, ale wycięto scenę, w której Kuba jest moim asystentem i razem szukamy punktu G, a w tym samym momencie wchodzi mój mąż. Szkoda mi szczególnie jego, bo fajnie nam się pracowało. pominięto też scenę boksu, która bardzo mi się podobała, a nie weszła na ekran, ale takie prawo reżysera. Film rządzi się swoimi prawami. Nie mam wielkich pretensji, ale zwyczajnie jest mi żal tych scen, które mogłyby być korzystne dla filmu – zauważa Ewa Kasprzyk.

Trzecią sceną, która nie weszła do produkcji jest rozmowa Wolańskiej z córką.

- To jest zawsze przykre dla każdego aktora, kiedy okazuje się, że zagrane sceny nie wchodzą do wersji końcowej. Produkcja tym razem postawiła na młodszą część obsady i to ich jest na ekranie najwięcej – podsumowała Kasprzyk, dodając, że i tak najlepiej wypadła jej ukochana suczka Shakira. Uważam, że najlepiej zagrała Shakira – dodała z uśmiechem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki