Jeszcze kilka miesięcy temu aktor płacił na trójkę dzieci aż 14 tys. zł. Po obniżeniu alimentów jest zobowiązany do płacenia 8 tys. Monika mu w tym bardzo pomaga. Ona sama ma więcej szczęścia, bo jej 18-letni syn poszedł już do pracy i odciąża matkę. Tomek został dostawcą jedzenia.
– Lubi mieć własne pieniądze i chce być niezależny, w związku z tym uczy się i pracuje. Jest zaradny – mówi z dumą o synu.
Ona sama intensywnie szuka pracy.
– Pukam od drzwi do drzwi i robię te wszystkie ruchy, które trzeba teraz wykonać. Szukam. Wiem, że powinnam, bo jestem człowiekiem pracującym i mam na utrzymaniu dwoje dzieci – zdradza dziennikarka w „Gali” i dodaje, że nie może już liczyć na pomoc byłego męża. – Nasza sytuacja rodzinna nieco się zmienia, bo mój były mąż niedawno ponownie się ożenił i planuje kolejne dzieci, więc nie będę mogła liczyć na jego wsparcie w nieskończoność – wyznaje.
Choć nie ma stałej pracy, Monice na szczęście udało się zacząć zarabiać na Instagramie. – Od projektowania nieruchomości po promocję dobrych polskich kosmetyków, bycie twarzą kliniki medycyny estetycznej, promowanie ośrodków wypoczynkowych w moich mediach społecznościowych… Tak! (śmiech) Jestem w szoku, pani w moim wieku!? Musiałam się zastanowić, jakie mam stawki. Zarabiam tyle, ile zarabiałam, a pracuję dużo mniej – cieszy się.