Zbigniew Wodecki przeczuwał własną śmierć

2016-05-30 4:00

Choć na co dzień sypał dowcipami i był pełen energii, to czasem nachodziły go refleksje i obawy. Tak było na chwilę przed operacją wszczepienia bajpasów, którą 5 maja przeszedł Zbigniew Wodecki (+67 l.). Czuł, że stanie się coś złego. Bał się, że może umrzeć na serce - tak jak jego ojciec, który zmarł, mając 65 lat.

Złe przeczucia Wodeckiego potwierdza Alicja Majewska (69 l.), która zadzwoniła do niego w nocy tuż przed operacją.

- Leżę i się boję - powiedział wtedy Majewskiej.

Piosenkarka rozumiała jego obawy.

- Ojciec Zbyszka umarł na serce w wieku 65 lat i on wiedział, że też powinien uważać. Ale nic z tym nie robił, jakby pogodził się, że czeka go taki sam los - zdradziła Majewska w "Newsweeku".

Jeszcze w szpitalu dowcipkował z operacji i obracał w żart obawę, że coś może pójść nie tak.

- Podobno przed operacją powiedział, że gdyby mu się coś stało, to życzy sobie, by muzycy z tego powodu nie odwoływali występów - wspomina rysownik Andrzej Mleczko. Gdy operacja serca się udała, Wodecki odzyskał wiarę w swoje zdrowie i chciał już wracać do pracy.

- Gdy zadzwoniłem do niego 6 maja, dzień po operacji bajpasów, w jego urodziny, powiedział, że chwila, moment i wyjdzie ze szpitala. Jak zwykle się spieszył - wspomina Andrzej Sikorowski. Sam Wodecki porównywał swoją pasję do motorka.

- Tego motorka już nie da się wyłączyć. On kiedyś sam zgaśnie - mawiał.

No i zgasł.

Zobacz: Pasierb Iwony Pavlović skazany za skopanie na śmierć 27-latka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki