Mama Edyty Górniak w czwartek trafiła do szpitala w Opolu. W piątek gwiazda miała zacząć nagrania programu „The Voice of Poland”. W jednej chwili z niego zrezygnowała i popędziła do mamy.
„To była bolesna decyzja. Dopóki nie spojrzałam w oczy mamy (…) Mam nadzieję, że gdybym kiedyś znalazła się w podobnej sytuacji, mój syn także rzuciłby wszystko, aby dać mi siłę, uśmiech i wsparcie. Aby pokazać mi, że moje życie jest dla niego cenniejsze niż kontrakty” – napisała Górniak na Facebooku.
Mama Edyty ma w szpitalu dogodne warunki, pojedynczą salę i najlepszą opiekę. Edyta postawiła cały personel szpitala na nogi i wciąż rozmawia z lekarzami o stanie mamy. Niestety, wciąż nie wiadomo, co spowodowało niedowład lewej ręki, a wkrótce później całej lewej strony ciała kobiety.
– Lekarze wykonali wiele badań. Na razie wykluczono nowotwór, półpasiec i choroby zakaźne. Czekają jeszcze na wyniki tomografii głowy, bo to mógł być udar – mówi nasz rozmówca ze szpitala w Opolu.
W piątek u chorej babci pojawił się Allan, który przyjechał do niej prosto z obozu przetrwania.
– Moje serduszko – powiedziała wzruszona babcia na widok nastolatka i nie wstając z łóżka, mocno przytuliła wnuka.