Po wyjściu z kościoła, Ryszard Czarnecki spokojnie przeszedł między zaparkowanymi samochodami, trzymając telefon w dłoni. Zamyślony, co chwilę zerkał na ekran, jakby czytał ważne wiadomości. Widać było na jego twarzy zmartwienie.
 

Ryszard Czarnecki szedł obok kościoła z rękami w kieszeniach. Nie patrzył na to co dzieje się wokół, jakby był skupiony na swoich myślach. 
 

Ryszard Czarnecki z rękami w kieszeniach wchodził przez bramę kościoła. Bez pośpiechu, skierował się w stronę wejścia, zatrzymując się na chwilę przed drzwiami.
 

Ryszard Czarnecki opuszczał kościół ze spuszczoną głową, wyraźnie zamyślony. Przeszedł przez drzwi, nie podnosząc wzroku, jakby chciał pozostać niezauważony.

Czarnecki mógł zastanawiać się nad konsekwencjami ostatnich wydarzeń, jakie miały miejsce w jego życiu. Być może myślał o tym, jak odbudować zaufanie ludzi wokół niego lub jak zmierzyć się z problemami, które go czekają.

Kościół w takiej chwili mógł dać mu poczucie spokoju i chwilowego wytchnienia od zewnętrznego chaosu. Być może szukał tam wewnętrznej równowagi. 

Polityk prowadzi intensywną rozmowę telefoniczną, spacerując przed kościołem z wyraźnym skupieniem.

Ryszard Czarnecki z rękami w kieszeniach, powoli opuszcza teren kościoła, zamyślony nad wydarzeniami ostatnich dni.

Z rękami w kieszeniach, Czarnecki przystaje na chwilę obok świątyni, pogrążony w refleksji.

Zadumany polityk  na tle kościelnej architektury, zdaje się szukać chwili oddechu.

Ryszard Czarnecki sprawdza informacje na ekranie swojego telefonu, będąc wyraźnie zatroskany. Co dalej?

Zamyślony Czarnecki czyta coś na telefonie, jakby próbował zrozumieć bieżące wydarzenia.

Ryszard Czarnecki w skupieniu przegląda ekran telefonu, sprawiając wrażenie, że czyta coś istotnego.

Z widoczną irytacją, polityk rozmawia przez telefon, wyraźnie niezadowolony z przebiegu rozmowy.

Ryszard Czarnecki rozłącza się, chwilę się zastanawia, a potem od razu wraca do czytania wiadomości na telefonie.

Polityk kończy rozmowę telefoniczną, ale nie odrywa się od ekranu, kontynuując czytanie. Czy stało się coś jeszcze?
 

Polityk idzie cichą, polną drogą, wpatrzony w telefon, otoczony trawą i pięknym krajobrazem.