Na wiecową ofensywę zareagował Jarosław Kaczyński, który od czerwca sam kilkanaście razy przemawiał do wyborców spoza rodzinnej Warszawy. – Prezes to lubi, wstanie rano, wsiądzie w samochód, zdrzemnie się po drodze i nadrobi lekturę prasy, napije się wody, a później będzie gotowy do akcji – mówi nam jeden z bliskich współpracowników szefa PiS.