Podczas gdy w szkołach panuje zamieszanie związane z nowym rokiem szkolnym i wdrożeniem nowego przedmiotu - Historii i teraźniejszości - minister edukacji Przemysław Czarnek nie stracił pozytywnej energii.

Jak można było zobaczyć w sali plenarnej, niektórzy politycy nie mogą oderwać się od lektury "Super Expressu".

Antoni Macierewicz to prawdziwy dżentelmen. Z koleżankami z pracy wita się szarmanckim pocałunkiem w dłoń.

Czytelnictwo w Polsce dramatycznie spada, więc każda okazja na podniesienie statystyk jest dobra. Nawet jeśli, czas lektury pokrywa się z godzinami pracy.

Jeśli zastanawiacie się co to za książka - to "Porządek dnia" Erica Vuillarda. "Uhonorowana Nagrodą Goncourtów i wydana w niemal 40 krajach powieść o tym, jak rodziło się zło". Opowiada o narodzinach faszyzmu w latach 30. ubiegłego wieku

Dla Jarosława Kaczyńskiego posiedzenia Sejmu to nie tylko praca i obowiązek, ale jak można sądzić po dobrym humorze, także przyjemność!

Niektórzy w trakcie obrad urozmaicali sobie czas lekturą - inni woleli nowe technologie. Jak widać, tradycyjna lektura wzbudza więcej emocji niż monotonne scrollowanie komórki.

Z telefonami w trakcie posiedzenia nie potrafili pożegnać się także posłowie Solidarnej Polski. Jak widać nawet wśród konserwatystów nowe technologie są adaptowane błyskawicznie.

Marek Suski tego dnia nie był w dobrym humorze. Zamiast zająć się książką, czy komórką - dzielnie trwał na stanowisku i w skupieniu śledził przebieg obrad.

Jarosław Kaczyński nie może narzekać na brak popularności. Podczas posiedzeń PiS każdy chce zamienić słowo z Prezesem, a przed jego stanowiskiem gromadzą się prawdziwe tłumy.