Nie żyje Marek Waldemar Sułkowski, jego cztery psy czekają na pomoc
Marek Waldemar Sułkowski przyczynił się do tego, że wielu księży pedofilów zostało skazanych. W mediach pisało się o nim: "łowca pedofili". Mimo wielkich zasług w walce z wykorzystywaniem seksualnych nieletnich, Marek Waldemar Sułkowski był człowiekiem niezwykle skromnym. Jego wielką miłością były psy. Po śmierci swojego pana, cztery czworonogi: Portos, Kira, Liz i Paul trafiły do schroniska. Jak mówi "Gazecie Stołecznej" znajoma psychologa, ostatni czas spędził on "w godnych warunkach, w czystej pościeli, w cieple" - W końcu jadł regularne posiłki. Ostatnie lata jego życia takie nie były, sam nigdy nie prosił o pomoc - zdradza Małgorzata Rosłońska. - Ale teraz pomocy potrzebują jego psy. Właśnie trafiły do Schroniska Na Paluchu i czekają na nowy, ciepły dom - dodaje. Śmierć Marka Waldemara Sułkowskiego wstrząsnęła także ludźmi angażującym się w walkę z obecnym rządem. - Odszedł nasz przyjaciel z ulicy, Marek Waldemar Sułkowski. Umiał pomagać innym, nie umiał pomóc sobie. Niech zostanie w naszej pamięci - czytamy na profilu na Facebooku Stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja. Smutny wpis udostępniła na swoim profilu m.in. Krystyna Janda.