Martwe psy w chińskim barze

2018-03-28 8:00

Szokujące odkrycie w jednym z barów chińskich w Wólce Kosowskiej. Na dachu suszyło się mięso niewiadomego pochodzenia, na tyłach knajpy były zwłoki psa, a drugi ledwo dychał w klatce. Sprawą zajęły się policja i prokuratura. Śledczy sprawdzą, czy Azjaci karmili klientów psiną.

Informację o tym, że w niewielkim chińskim barze serwowane jest psie mięso, dostali wolontariusze z fundacji Animal Rescue Poland. - Jak przyjechaliśmy na miejsce, doznaliśmy szoku. Dwa psy, w tym jeden nieżywy, trzymane w strasznych warunkach i do tego jeszcze kilogramy podejrzanego mięsa suszące się na dachu - opowiada Dawid Fabjański z Animal Rescue Poland. Na miejscu zjawili się policjanci, sanepid oraz weterynarz. Restaurację zamknęli do odwołania i zrobili oględziny lokalu. Weterynarz nie był w stanie zweryfikować pochodzenia zabezpieczonego mięsa. - Właściciele tłumaczyli, że to wieprzowina, jednak nie przedstawili dokumentów potwierdzających pochodzenie i zakup mięsa. Pobrano próbki, które zostaną przebadane - powiedział Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Z kolei w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego zostanie przeprowadzona sekcja zwłok jednego z psów, co pozwoli ustalić przyczynę zgonu. Drugi pies jest pod opieką fundacji. Jego stan jest dobry.

We wtorek nikt z właścicieli nie chciał rozmawiać z reporterem "Super Expressu". Wyniki badań zabezpieczonego mięsa mają być znane po świętach. Właścicieli baru po przesłuchaniu zwolniono.

 

Czytaj: Pies bohater uratował suczkę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki