WARSZAWA: Wybuch w Hali Mirowskiej. Mężczyzna w STANIE KRYTYCZNYM

2013-03-09 9:04

Potężny huk wstrząsnął okolicą Hali Mirowskiej w nocy z czwartku na piątek. Momentalnie w ogniu stanęły kwiaciarnie przed halą i trzy samochody. Wybuchła butla, którą ogrzewał się pracownik stoiska z mięsem. Poparzony w stanie krytycznym trafił do szpitala.

Butli gazowej używał sprzedawca w budce z mięsem, który nocował w aucie. - Mężczyzna ogrzewał się piecykiem gazowym w swoim volkswagenie. Najprawdopodobniej gdy zasnął, doszło do zaprószenia ognia. Pożar szybko strawił dwa inne samochody i stoiska z kwiatami. Aż cztery kwiaciarnie i cały ich towar poszły z dymem. A było tego sporo przed piątkowym Dniem Kobiet - mówi "Super Expressowi" sekcyjny Nikodem Kiełbowicz z biura prasowego stołecznej straży pożarnej. - Z ogniem do godziny pierwszej w nocy walczyły cztery zastępy straży pożarnej. Strażacy musieli wynieść z budek z kwiatami siedem butli gazowych, które też groziły wybuchem - dodaje strażak. Jak się dowiedział "Super Express", poszkodowany Litwin został przewieziony do szpitala z poparzeniami rąk, nóg i twarzy. Mimo niewielkiego ruchu, kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami, ponieważ al. Jana Pawła II była całkowicie zablokowana w stronę Żoliborza. Właściciele kwiaciarni byli w szoku. - Wzięliśmy pożyczkę specjalnie przed Dniem Kobiet, aby kupić więcej kwiatów, które w piątek chcieliśmy sprzedać - mówili. Niestety, zamiast zysku ponieśli ogromne straty, sięgające nawet 20 tysięcy złotych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki