NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia

i

Autor: Andrzej Bęben

10 milionów złotych na nagrody w NFZ

2019-09-04 6:00

Mimo że PiS w kampanii wyborczej zapowiadał jego likwidację, okazuje się, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma się świetnie, a jego urzędnicy otrzymują gigantyczne bonusy! Jak ustalił „Super Express”, od 2018 roku do teraz na nagrody w centrali NFZ poszło niemal 10 milionów złotych! Co na to Polacy? Są oburzeni!

– W 2018 roku w Centrali NFZ wypłacono w ramach nagród 409.000 zł oraz 7.786.766 zł w ramach premii, a w 2019 roku odpowiednio – 59.150 zł i 1.328.842 zł. Kierownictwo Funduszu nie otrzymało w 2018 oraz 2019 roku premii i nagród – takie dane podało redakcji Biuro Komunikacji Społecznej w centrali NFZ. A jeszcze w 2017 roku ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł (60 l.) zapowiadał likwidację NFZ! - Likwidacja NFZ oczywiście będzie, natomiast jest kwestią czasu i trybu, w jaki sposób to zrobimy – mówił. Przekonywał również, że od 1 stycznia 2018 r. NFZ zostanie postawiony w stan likwidacji. Ale nic takiego się nie dzieje! Mało tego! Mimo długich kolejek do szpitali i chaosu w służbie zdrowia, urzędnicy funduszu dostają sowite bonusy.
Jakie było uzasadnienie ich przyznania? – Nagrody wypłacane są pracownikom, którzy przez wzorowe wypełnianie obowiązków, przejawianie inicjatywy w pracy i podnoszenie jej wydajności oraz jakości przyczyniają się szczególnie do realizacji zadań Funduszu – czytamy w odpowiedzi od pracowników biura prasowego NFZ.
- Jak PiS zaczynał rządzić, na wizytę u lekarza specjalisty trzeba było czekać dwa i pół miesiąca. Teraz to są aż cztery miesiące. Dopóki kolejki nie będą krótsze, to żadne premie dla urzędników nie powinny być wypłacane! - komentuje nam oburzony wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z ruchu Kukiz’15. 

Marek Chrapowicki (52 l.), pracownik fizyczny
To jest szczyt bezczelności i skandal! Dlaczego oni myślą o sobie, a nie myślą o zwykłych ludziach? Ostatnio rozbolał mnie ząb - tak, że nie mogę normalnie funkcjonować. Chciałem iść do dentysty, na fundusz, ale usłyszałem, że za zabieg - oczywiście prywatnie - muszę zapłacić. 1000 złotych! Nie mam takich pieniędzy! Jak słyszę więc, że urzędnicy dostali tak wysokie nagrody, to nóż mi się w kieszeni otwiera.

Teresa Glajzer (80 l.), emerytka
Aż tyle milionów nagród? Dla urzędników NFZ? Budzi to mój niesmak. Jestem wręcz zażenowana. Przecież teraz, aby dostać się do specjalisty, czy na zabieg trzeba czekać w ogromnych kolejkach. To często po prostu poniża pacjentów... Te pieniądze, które urzędnicy przyznali sobie na nagrody, powinny zostać oddane na biedne dzieci.