Skandal z nagrodami w resorcie zdrowia wytropili posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba (42 l.), którzy spytali o nagrody przyznane kierownictwu. Z odpowiedzi wynika, że dyrektorzy, zastępcy dyrektorów Biura Administracyjnego, Biura Komunikacji oraz Biura Ministra, a także dyrektor generalny otrzymali nagrody na poziomie dwumiesięcznych pensji!
– Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki wyrabiają nadgodziny, żeby opiekować się chorymi. W tym czasie dyrektorzy otrzymali nagrody nawet po 30 tys. zł! – mówi nam Dariusz Joński.
– Od czterech miesięcy kontrolujemy z posłem Michałem Szczerbą resort zdrowia. Skala nieprawidłowości przy wydawaniu publicznych pieniędzy poraża! Po kompromitacji ministerstwa w sprawie zakupów covidowych: masek, przyłbic, testów i respiratorów, pieniądze przez dyrektorów powinny zostać natychmiast zwrócone! Przypomnę, że do dziś w kasie ministerstwa brakuje 70 mln zł za niedostarczone respiratory od handlarza bronią! Zamiast nagród dla dyrektorów w Ministerstwie Zdrowia muszą się natychmiast znaleźć w budżecie pieniądze na nagrody dla personelu medycznego! Natychmiast! – domaga się polityk.
Jak nagrody wypłacone dyrektorom mają się do zarobków personelu medycznego? Ireneusz Szafraniec, ratownik medyczny z Nysy, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, zarabia 3400 zł. Łącznie z dodatkami stażowymi oraz z honorarium za dyżury zarabia maksymalnie 4000 zł. Jego młodsi stażem koledzy – ratownicy otrzymują tylko nieco ponad 3000 zł. Większość załóg karetek może o nagrodzie jedynie pomarzyć.
– Są dotacje na walkę z epidemią, ale czy są przeznaczane na dodatki dla pracowników, decydują dyrektorzy Zespołów Ratownictwa Medycznego. Niektórzy koledzy dostali po 1500 zł, ale to byli szczęśliwcy. Moją jedyną nagrodą za pracę były podziękowania i oklaski – opowiada nam Szafraniec.
Pielęgniarki również mogą liczyć na 1500 zł dodatku, ale tylko, gdy pracują na oddziałach z chorymi z koronawirusem. Tak było z żoną Ireneusza Szafrańca, którą niedawno skierowano w nyskim szpitalu na OIOM. – Nie zdążyła otrzymać podwyżki, a zachorowała na COVID-19. Przebywa w domu, jest osłabiona i gorączkuje, a ja też jestem na kwarantannie – zaznacza ratownik.
Pracownicy medyczni czują się zniesmaczeni, słysząc o nagrodach dla osób zarządzających ochroną zdrowia. – To zarządzanie leży i gdyby nie nasza praca na pierwszej linii, to wszystko by leżało – komentuje inny ratownik, Andrzej Nabzdyk.