Adrian Zandberg chce wprowadzić nowy podatek od najbogatszych. Potężne uderzenie [Sedno Sprawy]

"Jesteśmy na ostatniej prostej, to jest kwestia tygodni. Mówimy o firmach, które prowadzą działalność globalną, mają w Polsce miliony użytkowników i zarabiają pokazując im reklamy, ale też zbierając, przetwarzając i sprzedając ich dane. To coś czego jesteśmy wszyscy uczestnikami jeżeli korzystamy z Google’a, Facebooka, Twittera" - mówi Zandberg.

Szczegółów projektu na razie nie zdradził, ale przekonywał, że to „rozwiązania zdroworozsądkowe i sprawdzające się do tego żeby nie było sytuacji, w której mała firma płaci podatek dochodowy, bo nie ucieka z zyskami, a te kilka wielkich korporacji, w krajach takich jak Polska, nie płaci podatków. Chcemy przywrócić elementarną sprawiedliwość”. Dopytywany o pieniądze, jakie z tego tytułu trafią do budżetu, mówi: „To sumy liczone w miliardach złotych. Te szczegóły techniczne będziemy przedstawiali na oficjalnej prezentacji projektu w parlamencie”.

Gość Jacka Prusinowskiego mówił co odróżnia jego formację od Platformy Obywatelskiej. „PO mówi, jest opozycją wobec PiS, 'trzeba odsunąć ich od władzy, a potem się zobaczy', i na wiele pytań dotyczących mieszkalnictwa, edukacji, ochrony zdrowia politycy PO odpowiadają właśnie w ten sposób: nie rozmawiajmy teraz, trzeba odsunąć PiS od władzy. My wiemy jakiej chcemy Polski po rządach PiS i mówimy, że chcemy zwrócić się w większym stopniu w stronę Europy, chcemy zmienić prawo aborcyjne i wprowadzić plany powszechnego programu mieszkalnictwa na wynajem” - mówił jeden z liderów Lewicy.

Szef partii Razem pytany o inicjatywę PAN, czyli okrągły stół dotyczący sądownictwa, mówi: „Oczywiście chodzimy na spotkania z różnymi środowiskami i nie widzę powodu, dla którego szacowne gremium Polskiej Akademii Nauk miałoby do nich nie należeć. Słyszałem o tym spotkaniu, ale nie dostałem zaproszenia. Jesteśmy otwarci żeby rozmawiać o realnej reformie sądownictwa, ale to co wyczynia w ostatnich miesiącach PIS nie ma nic do czynienia z realną reformą”.