Adrian Zandberg

i

Autor: Marcin Wziontek / SE

Adrian Zandberg o rządowym planie antykryzysowym: Bardzo głupie oszczędności

2020-04-11 7:19

Na konferencjach prasowych premier Morawiecki opowiada, że warto utrzymać miejsca pracy. Jak postępuje sam? Dokładnie odwrotnie. W nowej odsłonie "tarczy" rząd przemycił zwolnienia w administracji publicznej. Kiedy skończy się epidemia, pod urzędami pracy ustawi się kolejka bezrobotnych, którzy stracili pracę w sektorze prywatnym. Rząd, zamiast ją skracać, dołoży do niej zwolnionych pracowników państwowych.

Służba cywilna teoretycznie znajduje się pod parasolem najpewniejszego pracodawcy w naszym kraju - państwa. Ten pracodawca powinien być wzorem, jeśli chodzi o przestrzeganie prawa pracy. W końcu sam je stworzył. Państwo, nawet jeśli nie płaci najlepiej, oferuje przynajmniej przewidywalność i stabilność. Jak się jednak okazuje, nie w Polsce. "Tarcza" łamie tę niepisaną umowę. Premier postanowił stanąć do wyścigu z biznesem - kto najskuteczniej przerzuci koszty kryzysu na pracowników.

Korpus służb cywilnych to fachowcy. Przez lata kształciliśmy ich za publiczne pieniądze. Państwo stoi w dużym stopniu na ich wiedzy i doświadczeniu. Kraje Europy Zachodniej gwarantują pracownikom państwowym stabilne zatrudnienie, niezależnie od politycznej koniunktury, bynajmniej nie z dobrego serca. Po prostu w tym sektorze stabilność przekłada się na sprawne działanie instytucji. Bez niej nie będzie sprawnego państwa. Stwierdzenie wydawałoby się banalne, ale od lat jakoś nie może się przebić do świadomości władz. U nas szeregowym urzędnikom latami mrozi się pensje, a na kierownicze stanowiska wpycha ludzi niekompetentnych. Trudno się dziwić, że po latach takiej kuracji państwo działa nienajlepiej.

Kryzys to dla naszego państwa wielki test. Od pracy instytucji publicznych zależy, jak poradzimy sobie z epidemią. Bo ani pracownikom, ani gospodarce nie pomagają przecież konferencje prasowe rządu. Po każdej decyzji trzeba wprawić w ruch machinę państwa. Bez tego nie zadziałają ani ładne słowa na konferencji prasowej, ani piękne prezentacje w Powerpoincie. Żeby ten mechanizm funkcjonował, potrzebne są tysiące doświadczonych specjalistów. Ci ludzie od lat lojalnie służą Polsce. Dziś rząd grozi im zwolnieniami i obniżką płac.

Ktoś zapewne otworzył tabelkę w Excelu i zadał sobie pytanie: "a gdzie by tu zaoszczędzić". Wybrał jedno z głupszych miejsc. Rozwalać administrację w trakcie kryzysu to tak, jakby w trakcie wojny wycofać saperów przed wejściem na pole minowe. To nie może skończyć się dobrze. Jeszcze można się z tego wycofać.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Nasi Partnerzy polecają