Niespodziewane odkrycie podczas prac w Toruniu. To schron z lat 70.

i

Autor: MZK w Toruniu Niespodziewane odkrycie podczas prac w Toruniu. To schron z lat 70.

Adrian Zandberg pyta: Gdzie są schrony? "RAZEM!"

2022-05-21 5:30

"Zgodnie z legendą pod Wawelem mieszka smok. Przed warszawskim Pałacem Kultury ma zaś znajdować się wejście do sieci podziemnych korytarzy, oplatającej całą stolicę. Niestety, zarówno smok, jak i stołeczny schron-gigant pozostają w tej samej sferze - miejskiej legendy. Podobnie jak wiele elementów systemu ochrony ludności cywilnej" - napisał w najnowszym felietonie Adrian Zandberg.

Gdzie są schrony?

Kiedy rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę, chyba każdy zadał sobie pytanie: co by się stało, gdyby wkroczyli do Polski? Gdyby bomby zaczęły spadać na Kielce czy Białystok, gdzie mają się schronić mieszkańcy? Korzystając z poselskich uprawnień zadaliśmy to pytanie władzom. Okazało się, że odpowiedzi nikt tak naprawdę nie zna.

Od lat w polskim prawie nie ma właściwie aktu prawnego, który mówiłby o schronach. Praktycznie cała infrastruktura, która jeszcze stoi, pochodzi z czasów PRL. Samorządy nie mają obowiązku, żeby prowadzić ewidencję budowli ochronnych. Wiemy, że schronów jest mało - ale nikt do końca nie wie ile, gdzie się znajdują i czy są zdatne do użytku. Stoją więc i często niszczeją, nieremontowane.

Na obronę wydajemy sporo, będziemy wydawać więcej. Najwyższy czas zbudować więc system, który ocali życie cywili, gdyby Polska została kiedyś zaatakowana.

Jak to zrobić? Warto spojrzeć na Szwecję. U naszych północnych sąsiadów każdy może wejść na rządową stronę internetową i sprawdzić, gdzie znajduje się najbliższy schron. To nie jest to nowe rozwiązanie. Nie zostało wprowadzone teraz, w trakcie rosyjskiej inwazji. W Szwecji ochrona cywilów jest po prostu przemyślaną częścią planu obrony państwa.

Rosyjska inwazja ugrzęzła na wschodzie Ukrainy. Zatrzymał ją bohaterski opór naszych sąsiadów, ale też fatalne przygotowanie agresora. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że odbudowa potencjału militarnego zajmie reżimowi na Kremlu lata. Mamy czas, by stworzyć system obrony cywilnej z prawdziwego zdarzenia - taki, jak u naszych sąsiadów zza Bałtyku. Warto byłoby tego czasu nie zmarnować. Trzeba policzyć i wyremontować te schrony, które się do tego nadają, ale musimy też zbudować nowe. Wreszcie - zadbać o czytelne alarmy i informację, tak, żeby ludzie wiedzieli, gdzie się udać w razie zagrożenia.

W piątek, wspólnie z Wandą Nowicką i Magdą Biejat, złożyliśmy wniosek o to, żeby sprawą schronów zajęła się sejmowa komisja. Mam nadzieję, że parlamentarna większość się do tego wniosku przychyli. Pozostałości po PRL nie wystarczą, by ochronić ludność w przypadku ataku. Równie dobrze moglibyśmy udawać, że przed Putinem obroni nas smok wawelski.

Raport Złotorowicza (20.05.22) – Bartłomiej Radziejewski i prof. Jan Malicki