Afera czy dramat?

2009-06-10 5:00

Informacja o pobiciu Anny Cugier-Kotki zelektryzowała całą Polskę. Prześcigano się w domysłach, hipotezach, spekulacjach. Oczywiście podejrzenie padło na Platformę, że nasłała bandziorów, aby się zemścić na aktorce, która zdradziła. Oczywiście podejrzenie padło na PiS, że to grubymi nićmi szyta prowokacja, żeby za wszelką cenę pogrążyć rządzących.

Nie wiemy z całą pewnością, jaki był rzeczywisty przebieg wydarzeń. Koniecznie musimy wyjaśnić, czy mamy do czynienia z aferą, czy z dramatem. Afera i to na gigantyczną skalę będzie wtedy, gdy okaże się, że politycy faktycznie maczali jakoś palce w całym tym zdarzeniu. Dramat będzie wtedy, gdy okaże się, że... wydarzenia nie było. Będzie to przede wszystkim dramat samej Anny Cugier-Kotki. W jej słowach i zachowaniu jest mnóstwo niekonsekwencji. Kiedy się jej słucha, niestety ma się wrażenie - być może mylne - że coś ukrywa, że coś kręci. Zanim zaczniemy miotać polityczne oskarżenia, przyjrzyjmy się faktom i głównej bohaterce. Tu nic jeszcze nie jest jasne.