SG opinie Kamila

i

Autor: GRAFIKA SE Katarzyna Matyjaszewska

Awantura na Lewicy. Zawieszony Tomasz Trela o zamachu na Czarzastego [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2021-07-19 14:39

Przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zawiesił w sobotę sześcioro posłów partii, w tym Tomasza Trelę. Szef regionu łódzkiego partii jawnie krytykował fakt, że Czarzasty, za zamkniętymi drzwiami, negocjował z rządem PiS ws. Funduszu Odbudowy. - Nie popieram i nigdy nie będę popierał siadania do stołu z antydemokratycznym i antyobywatelskim rządem PiS - mówi w programie "Express Biedrzyckiej" Tomasz Trela. - Z nimi trzeba rozmawiać twardo i przy otwartej kurtynie - podkreśla polityk i dodaje, że - wbrew temu, co mówią zwolennicy Czarzastego - nikt nie planował go obalać. - Czarzasty może obawia się o swoją pozycję, ale jeśli ktokolwiek myślał, że w sobotę miał być na niego jakiś zamach, to nic bardziej mylnego - zapewnia Trela.

Tomasz Trela zdradził także, czy ma w planach odwołanie Włodzimierza Czarzastego i czy jesienią wystartuje w wyborach na przewodniczącego Nowej Lewicy.

Kamila Biedrzycka: Według zwolenników Włodzimierza Czarzastego chce się pan przykleić do Platformy Obywatelskiej.

Tomasz Trela: Ja w Lewicy jestem od 22 lat. Można mnie posądzać o wiele rzeczy, ale od kiedy pamiętam moim celem jest wzmacnianie lewicy. A z tego, że jestem bardziej zwolennikiem współpracy na opozycji niż puszczania oka do Jarosława Kaczyńskiego, jestem znany. Będę jednak robił wszystko, żeby budować w naszym kraju podmiotową i silną Lewicę. Taki jest mój cel.

- I pana zdaniem, puszczanie przez Czarzastego oka w stronę PiS, Lewicy nie wzmacnia.

- Po tych dwóch miesiącach od kiedy Włodzimierz Czarzasty z kilkoma parlamentarzystami usiedli do stołu z premierem Morawieckim, odbieram tylko krytyczne sygnały tego działania. Całym sercem i rozumem wspierałem głosowanie za ratyfikacją Funduszu Odbudowy, ale nie popieram i nigdy nie będę popierał siadania do stołu z antydemokratycznym i antyobywatelskim rządem PiS. Z nimi trzeba rozmawiać twardo i przy otwartej kurtynie, na forum parlamentu i parlamentarnych komisji. Elektorat lewicowy jest antypisowski i chce jak najszybszego odsunięcia PiS od władzy.

Express Biedrzyckiej - Tomasz Trela: Nie planowaliśmy zamachu na Czarzastego

- Dlaczego więc Czarzasty zdecydował się rozmawiać z rządem?

- Nie wiem. Trudno mi to zrozumieć. Mówiłem o tym w partii głośno i koledzy oraz koleżanki byli z tym bardzo zbieżni. Uważali, że to był błąd. Błędy można popełniać, ale trzeba wyciągać z nich wnioski. Mam nadzieję, że Włodzimierz Czarzasty i cała Lewica taki wniosek już wyciągnęli i że w tej i kolejnych kadencjach z takim zamordystycznym rządem nikt nie będzie siadał do stołu. Mamy wspólny cel: odsunąć PiS od władzy.

- A może ta wspólnota celów wcale nie jest tak oczywista? Może rację mają ci, którzy twierdzą, że Włodzimierz Czarzasty chciałby być tzw. koncesjonowaną opozycją PiS?

- Dlatego zasadniczo się tu różnimy. Będę robił wszystko, żeby Lewica nigdy nie była koncesjonowaną opozycją. Stąd moje bardzo jednoznaczne stanowisko i reakcja. Powiedziałem „dość” i będę to mówił otwarcie. W demokratycznej partii – a wierzę, że cały czas taką jest Nowa Lewica – taki spór powinien się toczyć. Jest korzystny dla wewnątrzpartyjnej debaty. Nasi wyborcy będą to oceniać.

- Dlaczego był pan przeciwny zjednoczeniu SLD z Wiosną?

- (…) oczywiście, że chcę zjednoczenia z Wiosną Roberta Biedronia. Bo im silniejsza Lewica, tym większa szansa na to, żeby odsunąć PiS od władzy.

- Co więc było bezpośrednią przyczyną tego, że zamknięty na klucz z kolegami Włodzimierz Czarzasty podjął decyzję o zawieszeniu sześciu parlamentarzystów, w tym pana?

- To jest najbardziej smutne w tej sytuacji, bo takie praktyki nigdy nie były stosowane. Jechałem na zarząd krajowy w przekonaniu, że nie będę rozmawiał o sprawach oczywistych jak zjednoczenie, ale o ocenach koleżanek i kolegów z całego kraju dotyczących strategii politycznej. Być może Włodzimierz Czarzasty się tego przestraszył, może ktoś mu źle doradził. Ale to jest naprawdę bardzo zła praktyka. Mam nadzieję, że zweryfikował swoje podejście. Wyłączanie nas z wewnątrzpartyjnej debaty nie przystoi i nie powinno mieć miejsca (…) Czarzasty może obawia się o swoją pozycję i przyszłość w Nowej Lewicy. Ale jeśli ktokolwiek myślał, że w sobotę miał być jakiś zamach na przewodniczącego Czarzastego, to nic bardziej mylnego. Jeśli zdecyduję się na start w wyborach na szefa Nowej Lewicy, to zrobię to na ubitej ziemi i wystartuję na kongresie. Stanę w szranki z Włodzimierzem Czarzastym i z każdym innym. Tak wygląda demokratyczny proces. A jeśli próbuje się poprzez zawieszenie ograniczyć głos koleżankom i kolegom, to są to bardzo złe i nieeleganckie metody. I w dodatku sprzeczne ze statutem. Członków partii można bowiem według niego zawiesić „w wyjątkowej sytuacji”. A czy taką jest wewnętrzna dyskusja w partii? Nie. Taka decyzja jest nielegalna.

- Będzie pan walczył w październiku o stanowisko szefa Nowej Lewicy?

- Nie wykluczam. Wiele koleżanek i kolegów o tym mówi. A ludzi trzeba słuchać.