Polityk w pewnym momencie rozmowy stwierdził: - Wielka gra się dopiero zaczyna. Mamy sygnały, że PiS opracowuje koncepcję zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenia systemu na wzór niemiecki, łączącego jednomandatowe okręgi wyborcze i listę ogólnokrajową. Kaczyński może się na taki krok zdecydować, bo dla niego paliwo też się kończy, tymczasem misja wciąż nie została wykonana.
Na pytanie, jaką misję na ma myśli Rabiej, ten odpowiedział szokująco: - Po pierwsze, zostawienie po sobie co najmniej błogosławionego brata. Następnie dodał, że wcale nie żartuje i argumentował: - Jarosław Kaczyński chce, by Lech został błogosławiony. Rozmawiają o tym z biskupami, rozmawiają w Watykanie. Wyczuwają grunt i wzmacniają okołosmoleńską martyrologię.
Czemu Nowoczesna nie przedstawia własnych projektów. Poseł wytłumaczył: - Ludzie oczekują od opozycji, że pokaże minusy obecnego rządu i że z czasem odsunie go od władzy. A plany robi się wówczas, gdy już zdobędzie się władzę. Mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie wygrać praktycznie żadnej ustawy. Nie chcemy więc tracić zbyt wiele energii na projekty, które i tak przepadną, poza tymi, które są dla nas ważne ze względów tożsamościowych.
Zobacz także: Korwin-Mikke pójdzie siedzieć? We wrześniu rusza proces!