Do sprawy ze Słupska - w kontekście walki z pedofilią - odniósł się szef klubu PO-KO Sławomir Neumann. - Taką samą zbrodnią jak pedofilia jest ukrywanie pedofilów czy tuszowanie tych spraw. Nie ma znaczenia, czy ktoś jest biskupem, czy ktoś jest prezydentem Słupska, czy szefem komisji sprawiedliwości. Dzisiaj te wszystkie osoby powinny zamilknąć i dać szansę niezależnym prokuratorom na badanie tej sprawy, także ich odpowiedzialności w tym zakresie - podkreślił Neumann. - Tak jak pan Piotrowicz, który tłumaczył pedofila z Tylawy, tak jak Robert Biedroń nie zrobił nic, zachował się tak naprawdę jak w filmie „Tylko nie mów nikomu”, te wszystkie osoby powinny zamilknąć i dać szansę prokuraturze - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Coś się zmienia w PiS! Wicepremier BESZTA arcybiskupa
Instruktor breakdance'u ze Słupska Paweł K. został oskarżony o doprowadzenie do "obcowania płciowego" z trzema małoletnimi dziewczynkami i do "poddania się innym "czynnościom seksualnym" z czwartą. - Natychmiast zawiesiłem tego faceta, natychmiast złożyłem doniesienie do prokuratury i przekazałem wszystkie informacje - przekonywał Biedroń w TVN24. Z informacji, do których dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej", wynika jednak coś innego. - W sprawie Pawła K., przed wszczęciem śledztwa w jego sprawie, zarówno Słupski Ośrodek Kultury, jak i Urząd Miasta w Słupsku nie kierowały do tutejszej prokuratury pism, które nosiłyby cechy zawiadomienia o przestępstwie o charakterze seksualnym, którego miałby dopuścić się Paweł K. – mówił gazecie rzecznik słupskiej prokuratury Paweł Wnuk.