Jerzy Borowczak

i

Autor: East News

Borowczak: Władek sprowokował PiS

2018-02-15 6:00

Jerzy Borowczak, poseł PO, działacz Solidarności z lat 80-tych w rozmowie z SE ocenia zatrzymanie środowe zatrzymanie Władysława Frasyniuka:

"Super Express": - Wczoraj Władysław Frasyniuk został zatrzymany i przesłuchany przez wrocławską policję. Zatrzymanie to pokłosie incydentu, do którego doszło w czerwcu 2017 r. na warszawskim Krakowskim Przedmieściu podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Wówczas pan Frasyniuk próbował zatrzymać przemarsz i został siłą wyniesiony przez policję.

Jerzy Borowczak: - Jak patrzę na rządy PiS, to nic mnie nie zaskakuje. Pamiętam słowa niezależnego prokuratora generalnego, który został powołany przez Lecha Kaczyńskiego. W jednym z programów telewizyjnych ów prokurator powiedział, iż: "Potem wygra PiS i nas wszystkich pozamyka". Ten doświadczony prokurator miał jakąś wiedzę i przeczuwał, co może się wydarzyć w dłuższej perspektywie. Z samego zatrzymania Władysława nie robiłbym wielkiego wydarzenia. To jego protest przeciwko obecnie panującej władzy. On chciał zaprotestować w ten sposób. Doskonale wiedział, że policja po niego przyjdzie. Jego celem było to, by cała Polska dowiedziała się, że dziś w Polsce można traktować ludzi, tak jak robiono to w Polsce Ludowej. Władza pokazywała filmy, na których rzekomo Władysław Frasyniuk naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy. Prawda jest jednak taka, że on nikogo nie uderzył ani nie szarpnął. Podobne zarzuty kierowano do protestujących w stanie wojennym. Mnie w okresie stanu nadzwyczajnego zarzucano, że zdjąłem czapkę funkcjonariuszowi, który podczas protestu za mną biegł. Mówiono, że spadający element garderoby to zbezczeszczenie godła Polski. Dostałem za to karę grzywny. A nic złego nie zrobiłem i nikogo nie dotykałem. Takie rzeczy były na porządku dziennym. Jarosław Kaczyński ma doświadczenie w tym temacie, bo spał do południa. To, co dzieje się teraz, nie odbywa się bez jego wiedzy. Będziemy obserwowali, jak sprawa Frasyniuka będzie się rozwijała.

- Czego oczekiwać po proteście Władysława Frasyniuka?

- Ten protest jest potrzebny. Społeczeństwo musi zrozumieć, co dzieje się w Polsce. Obywatele są zaślepieni Prawem i Sprawiedliwością. Prawda jest taka, że każdego kiedyś mogą spotkać represje polityczne. Musimy działać jako opozycja. Niezależne media niestety nie bardzo mówią o tym, co robimy. Natomiast reżimowa telewizja, tak ją będę nazywał, na swoich sławnych paskach wypisuje, że: "Totalna opozycja nie chce walczyć z pomorem świń". Zmuszając nas tym samym do głosowania nad ustawą, której nie popieramy. Ten rząd, ta władza rządzi w sposób karygodny. Środki masowego przekazu, którymi dysponuje, robią, co chcą. Władza skacze nam do gardła jak kiedyś Rosjanie przy jednoczesnym gloryfikowaniu złudnego pokoju. Pieją z każdej strony, że przestrzegają prawa, a skazany Kamiński dalej piastuje ministerialną funkcję. Widzimy tę patologię i stąd nasze protesty. Nie możemy się z nimi przebić do mediów, nad czym boleję.

- Pan Frasyniuk przebił się do mediów, więc osiągnęliście panowie zamierzony skutek.

- Tak, to prawda. Frasyniuk przebił się do mediów, z czego jestem bardzo zadowolony. Nawet reżimowa stacja o nim mówi. Dlatego nie spoczniemy i będziemy nagłaśniali pewne rzeczy, tak by zaczęto o nich mówić. Inaczej nie przebijemy się do świadomości społeczeństwa.

- Niektórzy uważają, że stan wojenny powrócił. Nie jest to zbyt daleko idący wniosek?

- Nie. Nie chciałbym porównywać tego do tamtych strasznych dni. Tamta władza uważała, że prawie 40 proc. ją popiera i w stoczni ludzie faktycznie byli za ówczesnymi politykami. W samej stoczni były 3 tys. członków partii, którzy stali murem za władzą. Kiedy próbowaliśmy robić jakieś polityczne protesty, to zbieraliśmy bury od stoczniowców. Mówiono: "socjalizm: tak, wypaczenia: nie". Po latach mówią, że Wałęsa zatrzymał strajk. To nie tak. Ludzie mieli dość i chcieli godnie zarabiać. Jak dyrektor obwieścił, że daje 2000 zł, to 99 proc. osób wyszło. Dlatego tamta władza miała poparcie podobnie jak ta obecna. PiS dał 500 plus i ludzie myślą, że to wielka łaska. Nie zastanawiają się jednak, co dalej.

- Czy jednak nie obawia się pan, że Władysław Frasyniuk swoim zachowaniem psuje swój dorobek i swoją legendę?

- Tacy ludzie jak Frasyniuk czy Wałęsa nie dbają o to, że coś może zaszkodzić ich legendzie. Oni zawsze mówią, że prawo ma znaczyć prawo. Chcemy przestrzegać prawa, ale ono musi być prawem, a nie jego kopią. Mam bardzo dobry kontakt z Władkiem Frasyniukiem i wiem, że on nigdy nie kalkuluje. To człowiek, który ma swoje aspiracje i ambicje. Nie jest nieudacznikiem jak rządzący. Niektórzy mówią, że Władek świetnie sprowokował pisiorów... A czy inni pójdą w ślad za nim? Zobaczymy.

Zobacz także: Komentarze po zatrzymaniu Władysław Frasyniuka