Kardynał Dziwisz nie był przyjacielem Jana Pawła II?! Te słowa doprowadzą do furii

Marcin Gutowski, autor materiału pt. „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”, a także serii materiałów z cyklu „Bielmo”, był w piątek, 26 listopada, bohaterem audycji Gość Radia ZET. Tematów do rozmów nie brakowało, zwłaszcza że niedawno minął rok od emisji bulwersującego reportażu. Co równie szokujące, wydaje się, że niewiele w tej sprawie zrobiono. Co prawda papież Franciszek powołał specjalną komisję po emisji „Don Stanislao”, ale od początku wszystko poszło nie tak. - Ta komisja miałaby wyjaśniać wyłącznie sprawy dotyczące czasów, kiedy kard. Dziwisz był arcybiskupem metropolitą krakowskim, co jest nikłym ułamkiem spraw dotyczących kard. Dziwisza – uważa Marcin Gutowski.

Komisja kard. Angelo Bagnasco badała sprawę zaniedbań kard. Stanisława Dziwisza przez niespełna dwa tygodnie, w drugiej połowie czerwca br. Nie spotkała się w tym czasie z żadną z ofiar molestowania przez księży-pedofili. Gutowski przyznał, że watykaniści, z którymi rozmawiał, twierdzili, że ta komisja miała charakter fasadowy. - Zrobiło się za głośno i trzeba było jakieś działania podjąć – powiedział. Na uwagę prowadzącej rozmowę Beaty Lubeckiej, że był to bardziej PR, niż rzeczywista chęć dotarcia do prawdy. odparł: - Ale jeśli spojrzymy na wszystkie działania kościoła hierarchicznego, od najwyższych jego szczebli, od Watykanu począwszy, w kontekście nadużyć seksualnych, to właściwie wszystkie te działania są bardziej PR-owe, niż konkretne.

To jest niesamowita liczba – 11 polskich biskupów w ciągu roku ukarał Watykan albo za nadużycia seksualne, albo za tuszowanie tych nadużyć. Jak patrzymy na to, jak „dotkliwe” są to kary, to one są symboliczne często. One mają taki wymiar propagandowy.

Kard. Dziwisz i Jan Paweł II nie byli przyjaciółmi?

Marcin Gutowski odniósł się również do relacji kard. Dziwisza i Jana Pawła II. Poddał on w wątpliwość fakt, że byli oni „prawdziwymi przyjaciółmi”. - Rzeczywiści przyjaciele Jana Pawła II powątpiewają w to, czy relacja z kard. Dziwiszem miała charakter ściśle intymno-przyjacielski. Na pewno był – i co do tego są zgodni wszyscy – doskonałym sekretarzem. Świetnie prowadził kalendarz. Potrafił zadbać o to, żeby nie zwracać mu głowy tym, czym głowy nie powinien mieć papież zawracanej – tłumaczy Gutowski.

Kardynał Dziwisz: Nie wziąłem pieniędzy za ukrywanie czynów niegodnych. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.

Kardynał chronił papieża?

Gość Radia ZET zapytany o to, czy kard. Stanisław Dziwisz milczy ze szlachetnych pobudek, odpowiedział: - Jeszcze rok temu, kiedy zaczynałem przygotowywać reportaż, wkurzałem się na kardynała o to, że swoją postawą i – tak to wtedy rozumiałem – próbą obrony własnej głowy robi krzywdę pamięci Jana Pawła II. Dziś nie jestem do tego przekonany.

I dodał: - Być może to, że informacje dotyczące skandali nie docierały do Jana Pawła II, przynajmniej oficjalnie, to wcale nie była wina - z punktu widzenia Ojca Świętego – kard. Dziwisza, tylko zasługa, jego potencjał.