Tadeusz Isakowicz-Zaleski:

i

Autor: Eastnews

Co zrobić, gdy nie możemy być w kościele? "Starsi, schorowani mogą wysłuchać mszy w radiu"

2020-03-13 11:11

„Super Express”: – Świat zmaga się z zarazą, Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię. Wiele środowisk domaga się zamknięcia kościołów i odwołania mszy świętych. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: – Zakazanie mszy świętych byłoby absurdem. Jest rzeczą charakterystyczną, że zamknięcia kościołów domagają się ci, którzy najczęściej do nich nie chodzą, często ludzie niewierzący. A jednocześnie tym samym ludziom nie przeszkadzają otwarte knajpy, restauracje, spotkania towarzyskie, markety.

– Niezależnie od tego zagrożenie chorobą jest realne?
– Sytuacja jest bezprecedensowa, bardzo groźna, należy podjąć nadzwyczajne środki ostrożności. Stąd na przykład apel do ludzi schorowanych, niepełnosprawnych, starszych – bardziej zagrożonych zachorowaniem – o to, by pozostali w domach, mogli skorzystać z mszy świętej w radiu. W Fundacji im. św. Brata Alberta w Radwanowicach moi podopieczni dotychczas chodzili na msze święte do kościoła, tym razem odprawię dla nich mszę w stołówce. Ale zakazywanie mszy nie prowadzi do niczego dobrego. Także dlatego, że w czasie zagrożenia wielu ludzi właśnie w kościele szuka pociechy, ratunku.
– No dobrze, ale powiedzmy, że ktoś jest w grupie ryzyka. Nie może iść do świątyni, ale chciałby jakoś uczestniczyć we mszy świętej. Pojawiły się głosy, że msza w radiu to nie to samo co uczestnictwo fizyczne we mszy w kościele...
– Nie jest to to samo w przypadku osób w pełni zdrowych. To znaczy, że nie może być tak, że w normalnej sytuacji komuś nie chce się iść do kościoła i powie „a, posłucham mszy w radiu i to wystarczy”. Wtedy nie wystarczy. Ale w przypadku osób chorych, cierpiących, ale też niepełnosprawnych, narażonych na zarażenie, jak najbardziej msza za pośrednictwem środków masowego przekazu jest alternatywą. Transmisje przez radio były przed wojną. Potem ich przywrócenie było jednym z postulatów podczas sierpniowych strajków w roku 1980. I od 40 lat te msze radiowe są w każdą niedzielę transmitowane. Tak jak w okresie II RP z kościoła pw. św. Krzyża w Warszawie. I ta msza nazywana jest mszą dla chorych.
– Dla wierzących katolików ważna jest kwestia sakramentów – abp Stanisław Gądecki pisał o komunii duchowej. Co to oznacza i czy ta forma eucharystii może stać się alternatywą dla wiernych?
– Komunię duchową można przyjąć w sytuacji, gdy nie mamy możliwości przyjąć Chrystusa osobiście, a jesteśmy w stanie łaski uświęcającej – czyli po spowiedzi i rozgrzeszeniu. Wtedy poprzez odpowiednią modlitwę, zjednoczenie duchowe osiągamy komunię z Chrystusem. Moim zdaniem ta forma się nie przyjmie – bo w Polsce wierni nie są do niej przyzwyczajeni.
– Załóżmy, że jestem chory. Do kościoła nie idę, mszy wysłuchuję w radiu. Ale zależy mi na tym, aby się wyspowiadać, przyjąć komunię świętą. Co powinienem zrobić?
– Kościół od lat prowadzi posługę dla osób chorych – księża przychodzą z komunią do domów takich osób, zazwyczaj w pierwszy piątek miesiąca spowiadają. Zapotrzebowanie na taką posługę należy zgłosić w swojej parafii. W czasie pandemii warto też wspomnieć o zapomnianym dziś trochę sakramencie – namaszczeniu chorych.
– Mamy prosić o ostatnie namaszczenie?
– Termin „ostatnie namaszczenie” jest błędny – bo chodzi tu o sakrament chorych, niekoniecznie umierających. Namaszczenie olejami połączone jest ze spowiedzią i komunią świętą. W powszechnej opinii utarło się, że chodzi o namaszczanie ludzi umierających. Dlatego wielu ludzi czekało z nim do ostatnich chwil. Tymczasem sakrament ten ma dać nam siłę w walce z chorobą, męstwo w cierpieniu, pomóc je znieść. Można ten sakrament przyjąć kilka razy w życiu.