Rośnie bezrobocie wśród młodych osób

i

Autor: pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne Rośnie bezrobocie wśród młodych osób

Cudów nie ma. Rekordowo niskie bezrobocie nie potrwa długo. Zaraz ruszą zwolnienia - ostrzega ekspert

2021-03-06 7:16

Według danych Eurostatu Polska ma najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej. Analityk gospodarczy Piotr Kuczyński uznaje to za sukces, ale ostrzega, że w marcu i kwietniu sytuacja może się zmienić i zaczną się zwolnienia. Wszystko z powodu kończących się ograniczeń związanych z tarczami antykryzysowymi, które uzależniały pomoc od utrzymania zatrudnienia. "Teraz, kiedy nie będą już one obowiązywały, zacznie się zwalnianie. Cudów nie ma" - przekonuje w rozmowie z "Super Expressem".

„Super Express”: - Według danych Eurostatu Polska ma najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej. Są powody do radości. Ale czy ta radość potrwa długo?

Piotr Kuczyński: - To rzeczywiście jest osiągnięcie i to nie ulega wątpliwości. Tak jak nie ulega wątpliwości to, że rządowe tarcze antykryzysowe pomogły w osiągnięciu tak niskiego bezrobocia. Zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać w marcu czy kwietniu, kiedy tarcze zaczną się kończyć. Jak pamiętamy warunkiem większości tych programów pomocowych było utrzymanie zatrudnienia. W innym wypadku wsparcie finansowe trzeba było zwracać. Przedsiębiorcy zaciskali więc zęby i czekali rok, by spełnić warunki pomocy, więc ludzi nie zwalniali. Teraz, kiedy nie będą już one obowiązywały, zacznie się zwalnianie. Cudów nie ma.

- Jak bardzo może w związku z tym wzrosnąć bezrobocie?

- Wszystko zależy od tego, jak szybko gospodarka ruszy znowu przodu. Jeśli stanie się tak, jak się oczekuje – to znaczy w drugiej połowie roku, najpóźniej pod koniec III kwartału, dramatu na rynku pracy nie będzie. Ale nawet w takim wypadku możemy się spodziewać, że przynajmniej chwilowo bezrobocie wzrośnie. Zamiast 3,1 proc. jak obecnie wskazuje Eurostat, będziemy mieli bezrobocie na poziomie ok. 5 proc.

- Dotychczasowe trendy pokazywały, że najbardziej na pandemii cierpią młodzi – zatrudnieni na umowach śmieciowych głównie w branżach, dotkniętych lockdownem. To im najtrudniej było wracać na rynek pracy. To problem, z którym przyjdzie im się jeszcze borykać?

- Póki trwają lockdowny i ograniczenia, zmian na lepsze trudno się spodziewać. Usługi, w których większość z nich była zatrudniona, ucierpiały na tym najbardziej i prędką mogą nie wrócić do sytuacji sprzed pandemii. Mamy ten problem, że ożywienie gospodarcze będzie miało kształt litery K – część branż pójdzie mocno w górę, a część mocno w dół. Te branże, które będą miały problem z odbiciem siłą rzeczy będą upośledzać ludzi młodych.

- To też chyba sprawi, że młodzi na lata mogą mieć problem na rynku pracy. Start ich życia zawodowego został zaburzony i odbije się na nich późniejszych karierach.

- Bez wątpienia. Tak było na przykład niedawno w Hiszpanii, która borykała się z kryzysem na rynku nieruchomości i kryzysem zadłużenia. Najpierw wypadali z rynku pracy, a potem mieli ogromny problem, żeby na niego powrócić, co skazywało ich i ich dzieci na biedę. Nie można wykluczyć, że te problemy zakończą się dziedziczną biedą. Niepewna przyszłość młodych może się okazać najpoważniejszą konsekwencją obecnej sytuacji gospodarczej.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Nasi Partnerzy polecają