YT miniatura belka

i

Autor: GRAFIKA SE Beata Rozpędska YT miniatura belka

Czarna wizja Belki ws. podatków. PiS szykuje nam armagedon?

2021-03-16 15:43

Już w najbliższą sobotę PiS przedstawi założenia programu Nowy Ład. Według premiera Mateusza Morawieckiego to "plan powrotu do normalności i nasza nadzieja na bezpieczną przyszłość". Suchej nitki na tych obietnicach nie zostawia były premier i były szef NBP, Marek Belka. - - Trzeba mieć dużo tupetu, żeby nie realizując w ogóle programu, który się nazywał „Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju”, a właściwie porzucając go, przedstawiać jeszcze potężniejszy, nowy plan. To jest bezczelność - mówi w programie "Express Biedrzyckiej" i zapowiada: "będą znaczące i masowe podwyżki podatków"! O szczegółach w rozmowie poniżej:

Kamila Biedrzycka: Fundusz Odbudowy to sukces – mówi premier. Fundusz Odbudowy nam się nie opłaca – twierdzi Solidarna Polska.

Marek Belka: Zacznijmy od tego, że co 7 lat Unia uchwala tzw. wieloletnie ramy finansowe, czyli budżet, z którego korzystamy od momentu przystąpienia do UE. W tym roku on także został uchwalony i to jest, mniej więcej, 100 mld zł. rocznie netto. Ale w związku z pandemią Unia Europejska powzięła jeszcze inne przedsięwzięcie, czyli tzw. Fundusz Odbudowy, który jest częścią szerszego programu „Unia Europejska Nowej Generacji”. I tu mamy 750 mld euro, które mają być skonsumowane w ciągu maksymalnie 5 lat. Te sumy będą pożyczane na rynku kapitałowym. Czyli nie będzie to tak, jak dotychczas, że państwa się zrzucały w postaci składki członkowskiej, tylko będzie to wspólny dług UE. Nie każdego kraju z osobna, ale całej Wspólnoty. Powstaje więc pytanie kto go będzie gwarantował.

- I tutaj pies jest pogrzebany.

- Tak jest (…) każdy kraj musi to ratyfikować, bo to jest umowa międzyrządowa. Ratyfikujemy, bo przyjmujemy gwarancję na całość. Jak te sumy będą spłacane? Przede wszystkim z podatków, które UE zamierza wprowadzić – np. podatek cyfrowy, który będzie obciążać wielkie platformy internetowe. Dzięki temu zakładamy, że nie będzie to państw członkowskich, czyli nas, obywateli, nic kosztować. Obok tego mamy Krajowy Plan Odbudowy. Każdy kraj ma przygotować – wg ściśle określonych reguł – plan wydatkowania tych pieniędzy, który będzie akceptowany lub nie przez Komisję Europejską.

Express Biedrzyckiej - Marek Belka: PiS podniesie podatki

- Wracając do spłaty zadłużenia – Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska przekonuje, że więcej na tym stracimy niż zyskamy.

- Na pewno więcej straci niż zyska Zbigniew Ziobro i jego partia. On ma rację w jednym – to jest poważny krok w kierunku głębszej integracji europejskiej. Tworzą się bowiem zaczątki unii fiskalnej, a więc wspólnego budżetu i wspólnych podatków. Solidarna Polska to zwalcza, bo jest frmacją skrajnie antyunijną. Ale polski rząd i premier Morawiecki przyjął te reguły. Można powiedzieć, że PiS – wbrew swojej retoryce – poczynił wielki krok w kierunku pogłębienia Unii Europejskiej.

- No i właśnie to Solidarnej Polsce się nie podoba, bo twierdzi, że to utrata kolejnej części polskiej suwerenności.

- Może to niepokoi pana Ziobrę, ale nie niepokoi ani mnie, ani – co charakterystyczne – rządu Mateusza Morawieckiego, który przecież się na to zgodził. Co więcej – zgodził się na powiązanie wypłaty funduszy z oceną praworządności. Mnie to akurat nie martwi.

- Ale żeby wydatkowanie pieniędzy planować, najpierw trzeba ustawę ratyfikować. I tu pojawia się problem, bo rząd nie ma w tej sprawie większości. Co w przypadku braku zgody na ratyfikację?

- To byłaby wielka katastrofa, bo pieniędzy pozbawiona by była nie tylko Polska, ale też inne kraje UE., które potrzebują dziś pieniędzy nawet bardziej niż my, czyli Hiszpania, Włochy czy Portugalia. Ale to są czysto teoretyczne rozważania, bo nie można sobie wyobrazić żeby opozycja w ostatecznym momencie nie zagłosowała za ratyfikacją. A jeśli program zaakceptowany przez rząd przejdzie tylko dzięki głosom opozycji, to będzie to wielka kompromitacja dla obozu rządzącego.

- Rządowi bardzo zależy na sukcesie „Nowego Ładu” Jego huczna premiera już w sobotę, żywi pan wobec niego jakieś nadzieje?

- Trzeba mieć dużo tupetu, żeby nie realizując w ogóle programu, który się nazywał „Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju”, a właściwie porzucając go, przedstawiać jeszcze potężniejszy, nowy plan. To jest bezczelność. Po drugie to oznacza, że PiS rozpoczął kampanię wyborczą. Po trzecie, z tych przecieków, które mamy, wynika, że mamy zapowiedzi różnych zmian w podatkach. PiS oczywiście będzie to nazywał daniną, opłatą, diabli jeszcze wiedzą czym. Ale żeby pokryć koszty tych obietnic, które idą już w ponad 100 mld zł., trzeba w sposób olbrzymi i jeszcze bardziej zadłużyć kraj. Albo masowo podwyższyć podatki. Podatki dla osób przeciętnie zarabiających będą musiały zostać znacząco podniesione. Będą wyższe podatki – to jest dla PiS niezbędne.