Ryszard Czarnecki

i

Autor: east news Ryszard Czarnecki

Czarnecki o pogróżkach dla Lubnauer: To absolutnie niedopuszczalne

2019-09-23 18:00

"Jakikolwiek hejt czy pogróżki są absolutnie niedopuszczalne. I to niezależnie od tego, czy takie słowa kierowane są wobec polityka, czy wobec zwykłego obywatela" - mówi "Super Expressowi" europoseł PiS, Ryszard Czarnecki, komentując pogróżki dla Katarzyny Lubnauer wysyłane przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej.

„Super Express”: – Podczas występu telewizyjnego Katarzyny Lubnauer posłanka dostała pogróżki: „Trzeba cię zabić jak tego złodzieja Adamowicza”. Okazało się, że autorem jest funkcjonariusz straży marszałkowskiej i został zatrzymany przez policję. Aż tak zdziczeliśmy jako społeczeństwo?
Ryszard Czarnecki: – Jakikolwiek hejt czy pogróżki są absolutnie niedopuszczalne. I to niezależnie od tego, czy takie słowa kierowane są wobec polityka, czy wobec zwykłego obywatela. Na to nie ma niczyjej zgody. I mówię to jako osoba, która sama otrzymuje wiele hejterskich wiadomości. Raz w życiu zgłosiłem taką sprawę na policję i okazało się, że niewiele da się zrobić, ponieważ ta osoba pisała z serwerów amerykańskich. Dobrze, że w tym przypadku udało się sprawcę szybko ustalić i zatrzymać.
– To normalne, że osoba, która ma chronić życie i zdrowie posłów, staje się dla nich zagrożeniem?
– Jak sądzę, większość z tych, którzy mnie hejtują, to osoby dobrze wykształcone, zajmujące ważne funkcje, niekoniecznie w polityce. Takie karygodne zachowania nie są więc związane z tym, jaki zawód ktoś wykonuje, ale z tym, jakim jest człowiekiem.

Strażnik marszałkowski groził śmiercią Katarzynie Lubnauer. "Ludzie, którzy posuwają się do hejtu nie powinni czuć się anonimowi"

– A nie jest tak, że proces doboru osób, które mają chronić posłów, jest dysfunkcyjny, skoro okazuje się, że funkcjonariusz straży marszałkowskiej stał się agresorem?
– Myślę, że to jednak sytuacja całkowicie odosobniona. To pierwszy taki przypadek, kiedy funkcjonariusz straży marszałkowskiej zachował się w ten sposób. Nigdy nie słyszeliśmy, by ktoś, kto odpowiada za ochronę polityków, nagle stał się kimś, kto ich bezpieczeństwu zagraża. Ta niedopuszczalna sytuacja to jednak wyjątek, który potwierdza regułę, że za ochronę polityków odpowiadają właściwi ludzie.
– Polscy politycy mogą czuć się bezpiecznie?
– Oczywiście, choć zawsze może zdarzyć się tak, że ktoś zechce przejść od słów do czynów. Jak było choćby w przypadku pracownika biura PiS pana Rosiaka. Liczę jednak na profesjonalizm tych, którzy bezpieczeństwo polityków mają chronić.
Rozmawiał Tomasz Walczak