Hubert Biskupski: Debatę o OFE przegrała opozycja

2011-03-23 3:05

Telewizyjna debata Rostowski - Balcerowicz, która miała być absolutnym hitem, z pewnością zawiodła oczekiwania wielu widzów (na pewno moje). Była nudna. Obaj profesorowie mówili często hermetycznym, niezrozumiałym dla większości językiem. Uciekali w szczegóły, nie próbując wyjaśnić całego mechanizmu reformy emerytalnej.

Nie bardzo wierzę, że udało im się przekonać swoich przeciwników. Na domiar złego była fatalnie prowadzona. Ja jednak się cieszę, że do niej doszło. W niebywały sposób obnażyła ona miałkość obecnej opozycji.

W debacie uczestniczył przedstawiciel rządu PO-PSL i przedstawiciel liberalnych ekonomistów, który de facto reprezentował opinię dużej części liberalnego elektoratu PO. Można więc powiedzieć, upraszczając to nieco, że było to starcie dwóch skrzydeł tej samej Platformy. A gdzie głos dwóch wielkich partii opozycyjnych w tak ważnej dla wszystkich kwestii, jak emerytury? Dlaczego żaden ekonomista związany z SLD i PiS nawet nie próbował pretendować do uczestnictwa w tej debacie? Odpowiedź na te pytania jest równie prosta, co smutna. Bo ani SLD, ani PiS - partie, które mają poważne plany przejęcia władzy za kilka miesięcy - nie posiadają intelektualnego zaplecza zdolnego do podjęcia ekonomicznej debaty. Są miałkie. Ich liderom łatwiej rozdawać jabłka pod zakładami pracy czy w blasku fleszy kupować horrendalnie drogi cukier, niż mieć pomysł na deficyt budżetowy, OFE czy emerytury.