Donald Trump przysłał zięcia do Warszawy

2019-02-14 15:27

Ulice stolicy patrolują nie tylko polscy funkcjonariusze – w środę i czwartek nad bezpieczeństwem VIP-ów czuwały też amerykańska Secret Service oraz służby izraelskie. Nie można się dziwić – na szczycie bliskowschodnim w Warszawie są przedstawiciele ponad 60 państw, a Donald Trump (73 l.) przysłał do Polski nawet własnego zięcia!

Wśród gości jest m.in. Benjamin Netanjahu (70 l.), premier Izraela. Pojawili się nie tylko wiceprezydent USA Mike Pence (60 l.) czy sekretarz stanu Mike Pompeo (56 l.), ale także Jared Kushner (38 l.) - formalnie doradca Trumpa, a prywatnie jego… zięć! To on w imieniu teścia przedstawił plan porozumienia Izraela z Palestyną.

Trudno więc się dziwić, że wszystkie służby postawiono na nogi. Jak się dowiedzieliśmy, imprezę zabezpiecza ponad 500 funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, a także policjanci z całej Polski, w tym antyterroryści. Warszawiacy muszą liczyć się ze sporymi utrudnieniami: część ulic wyłączono z ruchu, inaczej jeździ komunikacja miejska. Ze względów bezpieczeństwa nie można korzystać ze skrytek bagażowych na lotnisku Okęcie i na Dworcu Centralnym.

– Utrudnienia to nic nadzwyczajnego. Podobne procedury stosuje się w Nowym Jorku czy Jerozolimie – ocenia płk Karol Szydłowski, były oficer BOR, który zabezpieczał m.in. szczyt NATO w Warszawie.