Tusk wyzwał Kaczyńskiegop na pojedynak, bo przegrywa z Dudą

i

Autor: Andrzej Lange/Super Express Andrzej Duda

Duda wygrał wybory dzięki fałszywym internautom? Ta umowa go zdradziła

2018-09-14 11:20

Sztab wyborczy kandydata i późniejszego zwycięzcy w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy zawarł umowę ws. "automatycznych komentarzy" - tak wynika z dokumentów Państwowej Komisji Wyborczej, do których dotarli dziennikarze "Radia ZET" I "Gazety Wyborczej". Zdaniem ekspertów wynajęcie firmy Elchupacabra miało na celu wykorzystanie w wyborczej walce tzw. botów., czyli kont fikcyjnych internautów.

Według podpisanej 23 lutego 2015 roku umowy warszawska firma zobowiązała się m.in. do zajęcia się "pięcioma tysiącami wpisów automatycznych". Właśnie ten zapis budzi największe kontrowersje. - Zawarte w umowie sformułowanie o "automatycznych wpisach" z całą pewnością oznacza konta fikcyjnych użytkowników, czyli boty - nie ma wątpliwości cytowana przez portal gazeta.pl socjolog Anna Mierzyńska. Uważni obserwatorzy wskazują na to, że w trakcie obowiązywania umowy z wielką siłą w internecie wybuchła m.in. "afera szoguna" (chodzi o wpadkę Komorowskiego w japońskim parlamencie - ówczesny prezydent wołał szefa BBN słowami... "mój szogunie". Ośmieszanie głównego konkurenta w walce o prezydenturę zapewne pomogło Dudzie zwyciężyć w wyborach.

Zdaniem Radia ZET "nic nie wskazuje na to, aby prezydent Andrzej Duda wiedział o wykorzystaniu botów w jego kampanii". Paweł Szefernaker, szef kampanii Dudy w sieci, podkreśla w rozmowie ze stacją, że "w sztabie wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy nie było przyzwolenia na działania nieetyczne". -  Żadnych takich działań nie podejmowaliśmy. Także w podpisywanych umowach znajdowała się klauzula zobowiązująca zleceniobiorcę do przestrzegania przepisów prawa - dodaje. Szefernaker zwrócił też uwagę na to, że współpraca z firmą odpowiadającą za "wpisy automatyczne" została przerwana. - Dziś trudno mi określić, z jakich powodów. Trzy i pół roku po zawarciu tej umowy nie odpowiem dokładnie na pytanie, co kryje się pod konkretnym sformułowaniem w jednym z wielu zleceń, który był załącznikiem do jednej z wielu umów, jakie były wtedy zawierane - tłumaczy.