Beata Kempa

i

Autor: Tomasz Golla/Super Express Beata Kempa

Dzień babci i dziadka. Znani politycy: dzięki wnukom znów jesteśmy młodzi [TYLKO U NAS]

2020-01-21 6:04

Dziś jest święto naszych ukochanych babć, jutro zaś obchodzimy Dzień Dziadka. Z tej okazji znani politycy zdradzili nam, co zmieniło się w ich życiu, odkąd na świat zawitały ich wnuki.

- Kiedy Monika pojawiła się na świecie popadliśmy z żoną w uwielbienie wnuczki i dalej patrzymy na nią jak na objawienie. Jest dla nas – szczególnie po tym co nas spotkało – najważniejsza na świecie, kimś wyjątkowym. Byliśmy bardzo niezadowoleni gdy zaczęli się koło niej pojawiać chłopcy gdy była nastolatką (śmiech). Jak miała 4-6 lat, była taka słodziutka i rozkoszna, że chciałem ją zjeść, teraz jak chcę być oschły, to mówię jej, że żałuję że tego nie zrobiłem – wspomina z uśmiechem były premier Leszek Miller (74 l.).

- Człowiek szaleje dla tej małej istoty, jest na każde jej skinienie, ale nic dziwnego, bo dziadkowie są od rozpieszczania. No i od kupowania prezentów, które mocno hałasują w domu – ale co najważniejsze u rodziców – jak dzieciaki się nimi bawią – wtóruje poseł PO Sławomir Neumann (52 l.).

- Życie się zmieniło gwałtownie. Z dnia na dzień w domu zawitała czysta radość. Pożegnałam na zawsze syndrom opuszczonego gniazda, bo w moim domu od tego momentu cały czas coś się działo. No i w mojej rodzinie po
raz pierwszy pojawiły się dziewczynki bo ja miałam braci i synów polityka jest światem gdzie dominują mężczyźni, a pojawiły się dwie wnuczki. Człowiek nabiera dystansu do życia. A kontakt z wnukami to największa radość. 2-letnia wnuczka potrafi odłączyć internet, zabrać kable. Krzyknąć "babcia skończ gadać" - śmieje się była minister rodziny Elżbieta Rafalska (65 l.).

- Co jest najcenniejsze w byciu babcią? To uśmiech dziecka, wyciągnięte rączki, to, że przyjeżdżając do nas do domu, rozpoznaje już wnętrza i uczy się nowych rzeczy. Czuję się tak, jakbym przeżywała drugą młodość. Bycie babcią, to taki stan, że nawet gdybym miała inne plany, a wnuczek przyjeżdża, to rzucam wszystko i ten czas z nim jest dla mnie najważniejszy. Kiedyś myślałam, że jak zostanę babcią, to będę rozpuszczać wnuka do granic możliwości. Trochę oczywiście tak jest, ale liczę się i szanuje bardzo zdanie córki. Myślę, że jest wspaniałą matką i razem z mężem bardzo dobrze wychowują Mikołaja. Uważam zresztą, że zdanie rodziców jest najważniejsze. Instynktownie czują, co jest dla dziecka dobre. W moim rozpieszczaniu wnuka nie chodzi tylko o kupowanie nowych rzeczy. Bardzo lubię śpiewać Mikołajowi. Mamy nawet swój repertuar. Często nucę mu kołysanki, bo uwielbiam go usypiać. Nawet jak jestem w Brukseli, to łączymy się tak, żebyśmy się widzieli. Na szczęście nowe technologie to umożliwiają. I to są wyjątkowe chwile. Wnuczek lubi zwłaszcza piosenki o zwierzątkach, a szczególnie jedną „Idziemy do zoo”. Myślę, że będzie muzykalny, bo oprócz tego, że lubi aby mu śpiewać, to już sam po dziecięcemu też tańczy – rozczula się z kolei europosłanka PiS Beata Kempa (54 l.).

Express Biedrzyckiej - Leszek Miller