Edward Lucas

i

Autor: materiały promocyjne

Edward Lucas o porozumieniu Trump-Kim: Polska może się obawiać o sojusz z USA!

2018-06-13 2:18

Ameryka pozbywa się swojej wiarygodności nie tylko wobec sojuszników w Azji, ale także w Europie. Z przerażeniem czekam na zbliżający się szczyt NATO w Brukseli, ponieważ boję się, że Trump zrobi tam coś równie bezmyślnego, jak zaprzestanie manewrów w Korei Południowej - mówi w rozmowie z Tomaszem Walczakiem Edward Lucas, ekspert ds. bezpieczeństwa i wiceszef think tanku Center for European Policy Analysis

„Super Express”: - Donald Trump i Kim Dzong Un podpisują porozumienie, które ostatecznie ma doprowadzić do rozbrojenia nuklearnego północnokoreańskiego reżimu. Tak przynajmniej zapewnia amerykański prezydent. Pisze się historia?
Edward Lucas: - Podpisane wczoraj porozumie traktuję jako historyczny błąd, a nie historyczny przełom.
- Skąd ten pesymizm?
- Stany Zjednoczone poszły na dwa wielkie ustępstwa, na których Pjongjang bardzo zależało. Po pierwsze, Kim chciał być traktowany jak równy i dostał to siadając przy jednym stole rozmów z Trumpem. Po drugie, zależało mu na zamrożeniu manewrów amerykańsko-południokoreańskich. I też to dostał. W zamian za co? Za puste obietnice.

- Nie wierzy pan, że Kim pozbędzie się broni atomowej?
- Absolutnie w to nie wierzę. Nie mamy gwarancji inspekcji instalacji nuklearnych w Korei Północnej, nie ma żadnej mapy drogowej, która do denuklearyzacji reżimu by doprowadziła. Kim może zawiesić próby rakietowe, może zawiesić ćwiczenia wojskowe, ale zagwarantował sobie bycie potęgą atomową. Jestem więc ogromnie sceptyczny co do perspektyw wyrzeczenia się przez reżim w Pjongjangu broni nuklearnej.
- Zapowiedzi kolejnych spotkań i rozmów nie niosą ze sobą żadnych nadziei na zmianę sytuacji na Półwyspie Koreańskim?
- Oczywiście, rozmowy będą się odbywać, negocjacje będą trwały, ale nie wierzę w to, że cokolwiek z nich wyniknie. Tymczasem Amerykanie zrobili tyle ustępstw, że za chwilę bez warunków wstępnych Trump może znieść sankcje wobec Korei Północnej. W zamian za jedynie mgliste ustępstwa ze strony Kima.
- Kim dostał więc to, co chciał za bezcen?
- Dokładnie. To prawdziwa katastrofa. Nie tylko dla Koreańczyków z północy, bo Trump daje gwarancje przetrwania reżimu totalitarnego, który powoduje niewyobrażalne ludzkie cierpienia. To także katastrofa dla amerykańskich sojuszników w Azji Południowo-Wschodniej, ponieważ Trump dogadał się z Kimem ponad ich głowami. W mojej ocenie dla Japonii i Korei Południowej to swego rodzaju nowa Jałta. Okazuje się bowiem, że nie mogą już ufać amerykańskim gwarancjom bezpieczeństwa. Ale to też katastrofa dla Ameryki.

- W jakim sensie?
- Ameryka pozbywa się swojej wiarygodności nie tylko wobec sojuszników w Azji, ale także w Europie. Z przerażeniem czekam na zbliżający się szczyt NATO w Brukseli, ponieważ boję się, że Trump zrobi tam coś równie bezmyślnego, jak zaprzestanie manewrów w Korei Południowej. Bez nich trzyma tam tylko żołnierzy bez gotowości bojowej. A żołnierz, który nie jest gotowy do walki, przestaje być żołnierzem. A co jeśli Trump stwierdzi, że kończy z manewrami wojskowymi w Europie?
- Obecność wojskowa Amerykanów w Polsce, z której tak się cieszyliśmy, stałaby się po prostu bezsensowna?
- Najważniejsza dla Polski jest spójność sojuszu z Amerykanami i przekonanie, że w razie kryzysu bezpieczeństwa Stany Zjednoczone staną po jej stronie. W Singapurze Trump pokazał, że działa kompletnie samotnie i zupełnie nie dba o sojuszników w Azji. Pojawia się więc pytanie, czemu miałby dbać o sojuszników w Europie? Trump już nie raz pokazał, że ma ogromny problem z tym, żeby Stany Zjednoczone pod jego przywództwem stanowiły główną siłę odstraszającą w Europie. Dlaczego więc nie miałby dogadywać się teraz Rosją?
- Chyba nie chce mi pan powiedzieć, że porozumienie z Kimem może stać się uwerturą do porozumienia z Putinem?
- Mogę sobie takie porozumienie wyobrazić i to w takim samym duchu jak z Kimem: Ameryka robi wielkie ustępstwa na rzecz Rosji w zamian za puste obietnice i pozwala mu rozpychać się w Europie.

Rozmawiał Tomasz Walczak