Zbyszek Zaborowski lewica

i

Autor: Arc. prywatne

Flirtowanie z PiS szkodzi Nowej Lewicy i jej notowaniom w społeczeństwie

2021-07-08 14:51

W Nowej Lewicy, czyli partii powstałej z połączenia SLD i Wiosny Wojciecha Biedronia, trwa dyskusja nad tym, czy współpraca z PiS jest „grzechem”. Lider Lewicy widzi w źdźbło w oku swego wiceprzewodniczącego, a belki w swoim nie dostrzega. O pokręconej sytuacji w kierownictwie Nowej Lewicy rozmawiamy ze Zbyszkiem Zaborowskim (63 l.), śląskim b. posłem (5 kadencji) SLD.

„Super Express”:– Cuda się dzieją w Nowej Lewicy. Przewodniczący Włodzimierz Czarzasty zawiesza w prawach członka partii wiceprzewodniczącego Marka Balta „za współpracę z PiS”, a sam w maju dogadał się z PiS. Panie szanowny, w co tam, u was grają?

Zbyszek Zaborowski: – Przewodniczący Marek Balt współpracuje z PiS od dawna. Odkrycie Włodzimierza Czarzastego, autora porozumienia z rządem w sprawie Funduszu Odbudowy jest odkryciem z cyklu: „odkrył Amerykę”. Naprawdę chodzi o kontrolę nad nową partią, która powstaje z połączenia SLD i Wiosny. Baronowie regionalni nie traktowali do tej pory poważnie idei Czarzastego zjednoczenia ze znacznie mniej liczną Wiosną Roberta Biedronia na zasadzie parytetu 1:1; traktowali ją, jak bajkę o żelaznym wilku. Sąd, po niemal dwóch latach, zarejestrował jednak zmiany w statucie i projekt nowej Lewicy wszedł w fazę realizacji. Większość regionalnych przywódców SLD, a za nimi – Rada Krajowa, uznali w tej sytuacji, że potrzebna jest druga część Konwencji Krajowej, która ponownie zmieni statut, a frakcje nie powinny być dwie (SLD i Wiosna), ale np. pięć i koledzy podjęli trud zbierania 500 podpisów pod kolejnymi frakcjami: samorządową, „Pokoleniami” i społeczno-gospodarczą. Tę ostatnią w Śląskiem, ale również w Małopolsce i na Podkarpaciu, organizuje Marek Balt, który rzucił wyzwanie przewodniczącemu Czarzastemu, a ten go zawiesił.

– O ile mnie pamięć nie myli, to Pana też pan Czarzasty zawiesił. Był Pan wiceprzewodniczącym SLD, kim Pan teraz jest w partii?

– Mój status jest niejasny, ponieważ po zawieszeniu nic się nie wydarzyło. Protestowałem wtedy przeciwko rozwiązaniu przez Marka Balta trzech organizacji na Śląsku i sprowadzaniu przez niego do regionu „spadochroniarzy” w wyborach parlamentarnych...

Express Biedrzyckiej - Waldemar Buda: Lewica wyszła spod buta PO

– Chrześcijańską ma Pan duszę. Broni człowieka, który Pana wykopał i teraz sam został wykopany. To się chwali. Ale co poza tym?

– Marka Balta za demokratę trudno uznać. Łamanie demokracji przeszkadza mu tylko wtedy, gdy jego dotyczy. Pomysł budowy kilku kolejnych frakcji na lewicy, kiedy to środowisko jest i tak podzielone też nie uważam za specjalnie szczęśliwy. Prawica próbuje utrzymać koalicję rządową za wszelką cenę, centrum wchodzi w fazę konsolidacji pod przywództwem Tuska, a lewica znowu się rozprowadza. Może nie zdążyć się ponownie zjednoczyć przed kolejnymi wyborami...

Moim zdaniem trzeba szukać kompromisu, ale nie kompromisu z PiS tylko wewnątrz SLD i całej polskiej Lewicy. Frakcje mogą pomóc ustalić proporcje organizacyjne, ale nie pomogą w budowie prawdziwej jedności i siły lewicy. Potrzebna jest pogłębiona debata programowa i ustalenie wspólnych zasadniczych wartości i głównych założeń programowych. Nikt nie może nikogo zdominować. A program musi uwzględniać prawdziwe potrzeby ludzi: bezpieczeństwo socjalne, nowe miejsca pracy, zwłaszcza w regionach dotkniętych zmianami strukturalnymi, wzrost płac, emerytury bez podatku, skuteczną publiczną służbę zdrowia, edukację na wysokim poziomie w oparciu o osiągnięcia naukowe, a nie ideologie…

– Wzrost płac, lekarze dla wszystkich chorych, obiecanki-cacanki…

– Pan tak uważa. Ja nie i twierdzę, że prawdziwy socjaldemokratyczny program nie może być zdominowany w przekazie przez kwestie obyczajowo-kulturowe, jak dzieje się to obecnie. Flirt z PiS i przechył programowy szkodzą Lewicy i jej notowaniom w społeczeństwie. Nowej partii Lewicy nie można też budować lekceważąc opinie członków i sympatyków z regionów, miast, powiatów i gmin. Warszawskie porozumienie Czarzasty – Biedroń nie wystarczy do zbudowania lewicy na nowo, a żadna dyktatura w stylu Jarosława Kaczyńskiego na lewicy nie przejdzie! Trzeba uszanować wieloletni dorobek SLD i wszystkich innych partnerów nowego porozumienia na Lewicy.

– I dlatego jest Pan jednym z sygnatariuszy listu z 6 lipca do Czarzastego, w którym żądacie zwołania do 10 lipca zarządu krajowego Nowej Lewicy. I co pan przewodniczący ma się zgodzić na taki bunt i podważanie jego pozycji w partii. Właśnie, jakie notowania obecnie w Nowej Lewicy ma jej lider?

– Nie jestem sygnatariuszem tego listu, ale trudno nie zgodzić się z tym, że istotne sprawy partii politycznej powinny być decydowane w gremiach statutowych, a nie jednoosobowo. Pozycja przewodniczącego jest mocno zachwiana, ale w dalszym ciągu posiada istotne karty w ręku. Odbudowa zaufania do jego przywództwa nie jest jednak możliwa bez autorefleksji. Lider partii nie jest szefem prywatnej korporacji. Jego rolą jest organizowanie debaty i realizacja wspólnych uzgodnień, a nie własnych planów. Zjednoczenia lewicy na jego warunkach przeprowadzić się nie da. Im szybciej to zrozumie – tym lepiej dla wszystkich.

Nowa Lewica protest

i

Autor: NL

– Waży Pan słowa niczym dyplomata. Spytam wprost: Włodzimierz Czarzasty jest dyktatorem?

– Jak pokazują ostatnie wydarzenia - na lewicy nie jest to możliwe…

– Unika Pan konkretnej odpowiedzi. OK. Dyktatorów się obala, albo usuwa w demokratyczny sposób. W jaki sposób Czarzasty może być pozbawiony przywództwa?

– Kadencja władz dawno minęła. Pandemia i zatwierdzanie zmian statutowych opóźniły wybór nowych władz. W nowej czy też odnowionej partii zawsze jest szansa na nowe otwarcie. Dzisiaj trwa spór o sposób budowy tej nowej formacji i przyszłe role obecnych liderów. Marek Balt nie jest jedynym pretendentem do schedy po Włodzimierzu Czarzastym. Jest ich więcej. W demokracji jest to naturalne. Nie można tylko zapominać po co i dla kogo partie polityczne są budowane…

– A Zbyszek Zaborowski, wieloletni poseł lewicowy i wiceprzewodniczący partii o niejasnym statusie ubiegałby się o schedę po Czarzastym?

Ten temat nie jest na porządku dnia. A poza tym na lewicy jest wiele koleżanek i kolegów z większym autorytetem i dorobkiem politycznym.

– Jasne. Nie dość, że z Pana lewicowiec z chrześcijańskim miłosierdziem, to na dodatek skromność u Pana niczym u św. Franciszka. Powinienem spytać na początku o to, zapomniałem. Spytam teraz: to współpraca z PiS, dla dobra Polski i jej obywateli, jest grzechem?

– Jest grzechem, w sytuacji kiedy partia ta zawłaszcza wszystkie możliwe struktury państwowe, upolityczniając również służby i instytucje, które powinny być autonomiczne, mianuje ludzi w służbie publicznej bez niezbędnych kwalifikacji. Gdy robi wydmuszkę z Trybunału Konstytucyjnego, ręcznie steruje prokuraturą i podobnie usiłuje zrobić z sądami, skłóca nas z sąsiadami i z sojusznikami, rozkłada polski przemysł zbrojeniowy, wszelkie poważne zakupy realizując za granicą bez offsetu, ogranicza kompetencje i finanse samorządu, ogranicza wolność mediów, a publiczne zamienia w partyjne, ideologizuje edukację itd. itp. Pozytywne zmiany w polityce społecznej nie mogą w żaden sposób rozgrzeszyć takiej polityki.

– Uff. Długi katalog tych grzechów. Znaczy się wynika z tego, że panowie Balt i Czarzasty grzech zadawania się z grzesznikami popełnili…

– Tak współpracę z PiS oceniają wyborcy lewicy. Potrzebna jest pokuta i mocne postanowienie poprawy!