A zaczęło się tak: „Piotr Gliński buduje kolosa. Chce połączyć zespoły i studia filmowe w jeden, wielki narodowy projekt. Z ludźmi kina pomysłu nie konsultuje, a nazwiska Smarzowski czy Holland działają na ministra jak płachta na byka” - tymi słowami prowadząca Fakty Justyna Pochanke zapowiedziała materiał red. Macieja Knapika o zapowiadanym przez resort połączeniu Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Studia Miniatur Filmowych oraz studiów filmowych Kadr, Tor, Zebra oraz Kronika.
„Jakiś funkcjonariusz TVN fantazjuje, że pp. Smarzowski i Holland działają na mnie „jak płachta na byka”. Pani Holland jako płachta ? Że czerwona to się zgodzę ... Ale ja jako byk? Mimo wszystko przesada..."
- napisał na Twitterze wicepremier Gliński. Jego wpis raczej nie spotkał się z przychylnością obserwatorów. Niektórzy zachodzili w głowę, czy ministrowi ktoś włamał się na konto, a może wpis, który rozszedł się po mediach społecznościowych jak świeże bułeczki został nadany z tzw. fejkowego konta? Inni zaczęli wieszać na nim psy. „Wieśniak”, „gbur”, „rynsztok”, „cham” - to tylko kilka z brzegów epitetów, jakimi internauci okrasili polityka. Opozycja też nie szczędzi mu słów krytyki.