Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin

Jarosław Gowin ostrzega Kaczyńskiego. Kreśli koszmarny scenariusz. Co z koalicją?! [Tylko u nas]

2021-06-17 12:53

Jarosław Gowin tylko dla „Super Expressu” komentuje głosowanie ws. wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. Jarosław Gowin i jego Porozumienie głosowali wbrew PiS i poparli kandydata opozycji. Jak to głosowanie wpłynęło na relacje w Zjednoczonej Prawicy? Jarosław Gowin uspokaja. „Mimo różnicy zdań, udało się zachować stabilny rząd” - przekonuje Gowin. Ma jednak dla Jarosława Kaczyńskiego ostrzeżenie. Przy okazji kreśli koszmarny scenariusz, który może się ziścić, jeśli jego Porozumienie wyleci z rządu.

Jarosław Gowin tłumaczy, że choć głosowania ws. wyboru RPO nie należy traktować w kategoriach politycznego starcia, to dowiodło ono, że „nie ma w tej chwili w Sejmie możliwości zbudowania żadnej trwałej koalicji bez mojego ugrupowania”. Jarosław Gowin wskazuje też inne konsekwencje wyrzucenia z koalicji Porozumienia. „Pociągnęłoby to za sobą chaos, konieczność zabiegania o pojedynczych posłów przed każdym ważniejszym głosowaniem, brak zdolności do przeprowadzania spójnych, dalekosiężnych reform, nasze państwo dryfowałoby bezwładnie” - przekonuje w rozmowie z „Super Expressem” Jarosław Gowin. Więcej czytajcie w poniższym wywiadzie.

„Super Express”: - Głosowanie ws. RPO było po to, żeby wybrać najlepszego kandydata, czy raczej po to, żeby pan mógł policzyć, na ilu posłów Porozumienia może pan liczyć, a Jarosław Kaczyński sprawdzić, czy bez Porozumienia może mieć większość?

Jarosław Gowin: - Wraz posłami Porozumienia poparliśmy prof. Wiącka, ponieważ uznaliśmy, że jest on lepiej przygotowany do pełnienia tej odpowiedzialnej funkcji. Gratuluję senator Staroń. Dziękuję prof. Wiąckowi za udział w tej szlachetnej rywalizacji.

- Ale przede wszystkim wie pan, ilu ludzi ma pan po swojej stronie. Jest pan zadowolony ze stanu posiadania?

- Choć są tacy, którzy widzieliby Porozumienie poza Zjednoczoną Prawicą, to głosowanie ws. wyboru RPO dowiodło, że nie ma w tej chwili w Sejmie możliwości zbudowania żadnej trwałej koalicji bez mojego ugrupowania.

W pojedynczych głosowaniach PiS może liczyć czy to na głosy Lewicy, czy to Konfederacji. Ale głosowanie w sprawie RPO udowodniło, że jedyny stabilny rząd może w tej kadencji tworzyć Zjednoczona Prawica, której częścią jest Porozumienie

- Ale czy chodzi o to, by była trwała? Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński pogodził się z rzeczywistością i będzie lepił większość z tego, co ma pod ręką. Być może udowodnił też panu, że bez Porozumienia może wygrywać głosowania?

- Oczywiście, w pojedynczych głosowaniach PiS może liczyć czy to na głosy Lewicy, czy to Konfederacji. Ale głosowanie w sprawie RPO udowodniło, że jedyny stabilny rząd może w tej kadencji tworzyć Zjednoczona Prawica, której częścią jest Porozumienie. Wypchnięcie Porozumienia z koalicji pociągnęłoby za sobą chaos, konieczność zabiegania o pojedynczych posłów przed każdym ważniejszym głosowaniem, brak zdolności do przeprowadzania spójnych, dalekosiężnych reform, nasze państwo dryfowałoby bezwładnie. Byłby to smutny koniec projektu Zjednoczonej Prawicy, która przez te 6 lat generalnie dobrze przysłużyła się Polsce.

- A czy obecność Porozumienia w koalicji gwarantuje stabilność? Przy każdym ważniejszym głosowaniu pojawia się pytanie, czy Porozumienie jest z rządem, czy przeciwko.

- Z wielu wtorkowych głosowań tylko w jednym Porozumienie głosowało inaczej niż reszta Zjednoczonej Prawicy.

- Jednym, ale kluczowym.

- Niedawno, w dużo ważniejszej sprawie Krajowego Planu Odbudowy odmienne stanowisko od PiS i Porozumienia zajęła Solidarna Polska. I nie zatrzęsło to fundamentami Zjednoczonej Prawicy. Jak Pan wie, w polityce bardzo cenię kompromis. Umiejętność jego zawierania jest przejawem dojrzałości politycznej. Są jednak sprawy, w których Porozumienie nie zrezygnuje ze swojego stanowiska. Tak było przypadku naszego sprzeciwu wobec wyborów korespondencyjnych. Równie jednoznacznie stawialiśmy sprawę przyjęcia przez Polskę budżetu unijnego, a moja wizyta w Brukseli i negocjacje z sześcioma komisarzami ułatwiły znalezienie korzystnego dla wszystkich rozwiązania. Przypomnę też nasz sprzeciw wobec likwidacji 30-krotności czy nasze propozycje dotyczące ulgi dla klasy średniej. Są rzeczy, z których nie zrezygnujemy i nasi partnerzy koalicyjni o tym wiedzą.

Byliśmy w tej sprawie przekonywani, również przez Jarosława Kaczyńskiego. Prawdą jest też, że moim posłom przy różnych okazjach składano rozmaite obietnice. Ci, którzy nie dali się ani skusić, ani złamać, dowiedli siły charakteru i odpowiedzialności za Polskę

- Wasze głosowanie ws. wyboru RPO nie zatrzęsło Zjednoczoną Prawicą, bo PiS wygrał głosowanie. Gdyby je przegrał głosami Porozumienia, byłaby dzika awantura i wyrzucenie was z koalicji?

- Wybór RPO nie był objęty umową koalicyjną. W takich sytuacjach zdarza się, że koalicjanci głosują odmiennie. Teraz sprawa przeniosła się do Senatu. Nasi senatorowie mają w głosowaniu wolną rękę. Mam do nich stuprocentowe zaufanie.

- Nie brakuje doniesień, że jeszcze przed samym głosowaniem politycy PiS próbowali przekabacić na swoją stronę posłów Porozumienia. Tym razem, zostali z panem. Ale ile jeszcze mogą bronić się przed pokusami kolegów z PiS?

- Byliśmy w tej sprawie przekonywani, również przez Jarosława Kaczyńskiego. Prawdą jest też, że moim posłom przy różnych okazjach składano rozmaite obietnice. Ci, którzy nie dali się ani skusić, ani złamać, dowiedli siły charakteru i odpowiedzialności za Polskę.

- Przeciwwagą dla Porozumienia ma być porozumienie z Pawłem Kukizem. Zrobiło to na panu wrażenie?

- Traktuję tę umowę jako dobry prognostyk. Paweł Kukiz głosi poglądy zdecydowanie bliższe Porozumieniu niż PiS. Na pewno będzie się nam dobrze współpracować.

- Czyli co? Wynik głosowania ws. RPO na remis? Pan udowodnił, żeby ma ze sobą solidną grupę posłów, Jarosław Kaczyński, że jak trzeba, większość zbuduje bez pana?

- Słyszałem takie opinie. Ale tu nie chodziło o rozgrywkę polityczną. Chodziło o wybór najlepszego kandydata. A jeśli już wskazywać zwycięzcę, to jest nim Polska. Bo mimo różnicy zdań w koalicji, udało się zachować stabilny rząd.

- Jak długo tę stabilność uda się zachować? Niemal co tydzień fundujecie nam bowiem nowe emocje związane z trwałością koalicji.

- Nie widzę na horyzoncie spraw, które miałyby nas głęboko poróżnić. Jeżeli decyzja będzie zależeć od Porozumienia, to Zjednoczona Prawica będzie rządzić do końca kadencji.

Włamanie się do skrzynki ministra Dworczaka było niewątpliwie dziełem rosyjskich tajnych służb. W tej sprawie oczekuję, że cała klasa polityczna będzie mówiła jednym głosem. Rosyjska prowokacja służy właśnie temu, by zasiać w Polsce zamęt

- Nawet jak nie pokłócicie i nie poobrażacie na siebie, to Zjednoczoną Prawicą nie zachwieje wyciek maili z prywatnej skrzynki ministra Dworczaka? To będzie wasz odpowiednik serialu „Sowa i przyjaciele”?

- Włamanie się do skrzynki ministra Dworczaka było niewątpliwie dziełem rosyjskich tajnych służb. W tej sprawie oczekuję, że cała klasa polityczna będzie mówiła jednym głosem. Rosyjska prowokacja służy właśnie temu, by zasiać w Polsce zamęt.

- Czyli „scenariusz pisany obcym alfabetem”, a nie wewnętrzna fronda w obozie Zjednoczonej Prawicy, co niektórzy podejrzewają?

- O takiej teorii słyszę od Pana jako pierwszego. To kompletna bzdura. Rosyjskie ślady są zupełnie jednoznaczne. Tym bardziej nie możemy tej sprawy bagatelizować. Wojny w dzisiejszym świecie coraz częściej przybierają charakter hybrydowy, a cyberprzestrzeń jest obszarem ogromnych manipulacji i zagrożeń. Na pewno jako państwo musimy z tej historii wyciągnąć właściwe wnioski.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Wybór Staroń jest niezgodny z prawem